W meczu 12. kolejki
Grunwald pokonał na własnym stadionie Beskid Skoczów 3-0 (1-0) i
przynajmniej do środy, do czasu rozegrania meczu Koszarawy z BKS-em, będzie
liderem IV ligi grupy II.
Spotkanie rozpoczęło się od miłej uroczystości, bowiem Szymon Łuszczek
rozgrywał 100. mecz w I drużynie Grunwaldu. W 6 min jubilat przymierzył
z dystansu i piłka o centymetry minęła poprzeczkę. Minutę później
"zieloni" objęli prowadzenie. Tomasz Kasprzyk podał piłkę
Szymonowi Łuszczkowi, który odegrał ją w polu karnym do Sebastiana
Juroka i ten z 12 metrów nie dał szans bramkarzowi. Po tej bramce gra
gospodarzy stała się chaotyczna. Brakowało celnych podań. Futbolówka
najczęściej lądowała pod nogami graczy Beskidu. W między czasie - w
16 min - halembianie stworzyli okazję do zdobycia bramki gościom! Po
podaniu Mateusza Karcza do własnego bramkarza sędzia podyktował rzut
wolny pośredni 5 metrów od bramki Grunwaldu. Skoczowianie nie
skorzystali jednak z tego prezentu - Sławomir Cienciała uderzył
bowiem w mur. W 27 min po dośrodkowaniu Damiana Kroczka wchodzący w
pole karne Sebastian Starowicz atakowany przez obrońcę uderzył tuż
obok bramki. Cztery minuty później powinno być 2-0, ale Tomasz
Kasprzyk będąc w doskonałej sytuacji zamiast lewą uderzył prawą
nogą i piłka tylko otarła się o zewnętrzną część słupka. W 40
min miała miejsce kontrowersyjna sytuacja. Dariusz Sobiech minął
kilku zawodników Beskidu, wbiegł w pole karne i gdy chciał uderzyć
piłkę został zaatakowany z tyłu przez obrońcę i upadł. Arbiter główny
nie dopatrzył się jednak przewinienia.
Po przerwie Grunwald ruszył do ataku. Szymon Łuszczek dwukrotnie próbował
pokonać Ireneusza Trojanowskiego, ale ten nie dał się pokonać. Po
chwili bramkarz gości ponownie był zmuszony do interwencji -
"wypluł" groźny strzał Tomasza Kasprzyka. Beskid próbował
zdobyć bramkę, jednak Marcin Adamek uderzył niewiele nad, a Arkadiusz
Ihas obok bramki. W 53 min Szymon Łuszczek wpadł w pole karne i został
zahaczony (?) przez Michała Szczyrbę. Sędzia bez wahania wskazał na
jedenasty metr. Rzut karny pewnie wykorzystał kapitan Grunwaldu, Tomasz
Kasprzyk i "zieloni" prowadzili 2-0. Po tym golu Beskid przejął
inicjatywę w środku pola i w 71 min był nawet bliski zdobycia
kontaktowej bramki, ale Krzysztof Woś z bliska strzelił obok bramki! W
88 min debiutujący w Beskidzie Tomasz Gredka mocnym strzałem próbował
pokonać Henryka Janosza, ten jednak zdołał sparować piłkę w bok. W
93 min, kiedy już wszyscy oczekiwali ostatniego gwizdka arbitra,
Grunwald skutecznie skontrował i było 3-0. Szymon Łuszczek zagrał na
czystą pozycję do Sebastian Juroka, który wbiegł w pole karne i
uderzył, piłka jeszcze po drodze odbiła się od nogi obrońcy Beskidu
i wpadła "za kołnierz" bramkarza gości.
|