Żółte kartki: Jarczyk
(13. faul), T.Szczepanik (14. faul), Małysa (40. próba wymuszenia rzutu
karnego), R.Brysz (42. faul), Olszówka (55. faul), Sobiech
(76. próba wymuszenia rzutu karnego), Bąk (90+1. niesportowe zachowanie)
|
Sensacja w Halembie! Lider IV ligi, Grunwald, po słabym, beznadziejnym
meczu przegrał u siebie z przedostatnim zespołem tabeli, AKS-em Mikołów,
2-3.
Trener Grunwaldu Ryszard Stondzik przestrzegał i mobilizował swoich podopiecznych
przed lekceważeniem rywala. Ci jednak go nie posłuchali.
Od początku spotkania to AKS, a nie Grunwald był stroną przeważającą.
Już w 1. minucie pod bramką gospodarzy zrobiło się gorąco. Po dośrodkowaniu
Rafała Krzyżowskiego Mariusz Kulisa nie sięgnął jednak piłki głową.
Kilka minut później z lewej strony pola karnego Grunwaldu przedarł się
Wojciech Małysa i z ostrego kąta próbował pokonać Henryka Janosza,
ale bramkarz "zielonych" sparował piłkę na rzut rożny. Po
rogu na bramkę Janosza strzelał Tomasz Szczepanik, ale zbyt lekko, by
ten strzał mógł go zaskoczyć. W 11. minucie, po raz pierwszy, groźnie było
pod bramką AKS-u. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Szymona Łuszczka
piłka trafiła do Damiana Kroczka, który z 7 metrów posłał ją
"w chmury". Cztery minuty później bramkarz Mikołowa poradził
sobie z wolnym Tomasza Kasprzyka, a w 21. minucie ze strzałem
Sebastiana Juroka (blokowanym przez obrońcę). W 23. minucie bliski
celu był po przeciwnej stronie Robert Brysz, którego uderzenie z ok. 20 metrów minimalnie
minęło lewy słupek bramki Grunwaldu. 13 minut przed końcem I połowy
"zieloni" powinni prowadzić 1-0. Lewą stroną boiska uciekł
Szymon Łuszczek, wpadł w pole karne i dograł do Sebastiana Juroka, a
ten z 3 metrów strzelił nad bramką! Gola nie zdobyli gospodarze, więc
uczynił to AKS. Akcję rozpoczął bramkarz Mikołowa Krzysztof Oleksy,
który wyrzucił piłkę do Piotra Michalaka i ten pognał z nią na
bramkę Grunwaldu, i precyzyjnym strzałem z 15 metrów "zdjął pajęczynę"
z okienka bramki halembian. Nie zdołał go powstrzymać ani Tomasz
Szpoton, ani biegnący za nim przez pół boiska Sebastian Starowicz. Przed
przerwą wyrównać mogli: Szymon Łuszczek (obok słupka), dwukrotnie
Tomasz Kasprzyk (głową wprost w bramkarza i z wolnego) oraz Sebastian
Jurok (zbyt słaba dobitka po wolnym "Nakaty").
W przerwie Ryszard Stondzik udzielił swoim piłkarzom ostrej
reprymendy. Czy przyniosła ona skutek?
W 50. minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Robert Brysz, jego strzał
Henryk Janosz zdołał sparować na róg. Dwie minuty później
uderzeniem z dystansu popisał się Michał Kusiak. Piłka o centymetry
przeszła nad poprzeczką. W tej samej minucie "setkę" i to
jaką (!) zmarnował Damian Kroczek. Po podaniu Sebastiana Juroka
"Orzeł" z 2 metrów trafił w bramkarza! W 53. minucie po
części się zrehabilitował. Po jego dośrodkowaniu Sebastian
Starowicz z bliska umieścił piłkę w siatce. W 55. minucie po rzucie
rożnym "Cebul" głową uderzył nad bramką. Pięć minut później
korner wykonywał AKS. Marcin Piekarz z paru metrów strzelił
jednak wysoko nad bramką. Po 60 sekundach nic już nie uratowało
Grunwaldu od utraty gola. Piłkę do siatki "zielonych"
skierował Mariusz Kulisa. W 78. minucie do remisu - strzałem do pustej
bramki - doprowadził Marek Tokarz, któremu piłkę "na talerzu"
wyłożył Tomasz Kasprzyk. "Nakata" do końca poszedł za piłką,
co przyniosło wymierny efekt. Grunwald dalej atakował - na bramkę
AKS-u strzelali Dariusz Sobiech, Marek Tokarz, Sebastian Jurok, Tomasz
Szpoton - ale Krzysztof Oleksy był na posterunku. Nadeszła 85. minuta,
kiedy to mikołowianie jeszcze raz wyszli z kontrą. Rafał Łach mimo
że był naciskany przez Tomasza Szpotona, pokonał Henryka Janosza. Do
końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i sensacja stała się
faktem.
Za tydzień, w ostatnim meczu rundy jesiennej, Grunwald zmierzy się w
Raciborzu z "czerwoną latarnią" ligi - Unią. Czy
"zieloni" zrehabilitują się za dzisiejszą wpadkę? Na pewno
nie pomoże im w tym Tomasz Jarczyk, który będzie pauzował za żółte
kartki. Do składu wróci już jednak "król środka pola",
Mateusz Karcz.
|