W spotkaniu 29. kolejki rozegranym awansem Grunwald przegrał w Jastrzębiu z rezerwą GKS-u 0-3 i była to 6. ligowa porażka naszego zespołu z rzędu. Podopieczni Andrzeja Myśliwca zrewanżowali się za porażkę z rundy jesiennej, w której polegli w Halembie w takim samym stosunku.
Nowy trener Grunwaldu Ryszard Stondzik niewiele był w stanie wskórać w ciągu kilkudziesięciu godzin. Dla "zielonych" sezon już dawno mógłby się zakończyć, wszak ani awans ani spadek im nie grozi, a motywacja uszła z nich jak powietrze. Mecz z Jastrzębiem zaliczą do tych "odbytych".
W I połowie wiało głównie nudą. Na palcach jednej ręki można policzyć sytuacje, po których było ciekawie. W 3. minucie lewy obrońca GKS-u Adam Wrzask podciągnął z piłką i uderzył z dystansu, czym sprawił problemy Henrykowi Janoszowi. Pół godziny później miejscowi szybko rozegrali rzut rożny, piłkę dośrodkował Martin Karwot, a nad bramką główkował Michał Pietroń. "Zieloni" dopiero w końcówce I połowy sprawili kłopoty jastrzębskiej defensywie. W 42. minucie Rafał Szptoon zagrał przed pole karne do Dariusza Kota, który odegrał piłkę do Sebastiana Juroka, a "Juri" mocnym uderzeniem spod linii bocznej pola karnego posłał piłkę w kierunku bramki, ale Grzegorz Tomala pewnie ją złapał. Kilkadziesiąt sekund potem Dawid Rudyk rzucił piłkę na lewą stronę do Pawła Wróblewskiego. "Jajo" dośrodkował futbolówkę na dalszy słupek i nadbiegający Sebastian Jurok główkował obok bramki.
W przerwie trener GKS-u II dokonał trzech zmian, które przyniosły efekt. Zmiennicy ożywili poczynania gospodarzy i strzelili wszystkie bramki.
Od początku II połowy sporą aktywność do gry wykazywał Sebastian Wojciechowski. W 46. i minutę później oddał dwa strzały, które jeszcze nie przyniosły efektu bramkowego. Po chwili tuż nad poprzeczką "z czuba" uderzył Janusz Piksa. W 57. minucie po faulu na Dariusz Kocie z wolnego przymierzył Paweł Wróblewski, ale Grzegorz Tomala nie dał się zaskoczyć. Minutę później rezerwa objęła prowadzenie. Kamil Gorzała wrzucił piłkę z wolnego w pole karne, głową na długi słupek zgrał ją Łukasz Kaciczak, futbolówkę przejął Sebastian Wojciechowski i z przewrotki wpakował piłkę do siatki. W 61. minucie było już 2-0. Sebastian Wojciechowski ograł na lewej stronie Adriana Wolnego i dograł do Kamila Gorzały, który przepuścił piłkę, dopadł jej na 12. metrze Radosław Żbikowski i posłał przy słupku. W 70. minucie mogło być 3-0. Kamil Pająk podał w pole karne do Sebastiana Wojciechowskiego, a jego strzał sparował Henryk Janosz. Dziewięć minut potem zawodnik miejscowych w sytuacji sam na sam nie zmarnował już okazji i umieścił piłkę w długim rogu bramki. Dwie minuty przed końcem meczu Jastrzębie miało jeszcze jedną sytuację, ale Radosław Żbikowski uderzył obok słupka.
/Foto: sw_franek/
|