Archiwum 2008


  Sparing: Grunwald 4-4 Beskid Andrychów

Grunwald Ruda Śląska  4-4  Beskid Andrychów  (3-0)

1-0 Zuga, 15 min. (asysta: Kot)
2-0 Mąka, 35 min. (asysta: Sadlok)
3-0 Starowicz, 36 min. (asysta: Kot)
4-0 Łęcki, 54 min. (asysta: Mąka)
4-1 Knapik, 65 min.
4-2 Derek, 69 min. (karny)
4-3 Kokoszka, 75 min. (głową)
4-4 Chowaniec, 80 min.

GRUNWALD:
Matuszczyk M - Sołtysik M (78. Wolny M), T.Szpoton, Wolny M (56. Miliczek M, 83. Majchrzyk M) - Karcz - Mąka M, Sadlok, Kot M, Zuga M (70. Lein M) - Gorki M (46. Łęcki), Starowicz (46. Rudyk)
Rezerwa: Żydek
Trener: Ryszard STONDZIK
Asystent: Fryderyk DUDA

M - Młodzieżowiec
   
BESKID:
Felsch - Kukuła, Adamus, Kmieć, Kaczmarczyk - Chowaniec, Derbin, Sobala, Błachut - Kokoszka, Knapik
Grali także: Derek, Dybał, Fryś, Panek, Stuglik
Trener: Mirosław KMIEĆ

Hokejowym wynikiem zakończył się w strugach deszczu sparing Grunwaldu z przedstawicielem IV ligi małopolskiej, Beskidem Andrychów. "Zieloni" prowadząc po 65 minutach 4-0 (!) dali sobie strzelić w przeciągu kwadransa 4 gole... Trener Ryszard Stondzik był mocno podenerwowany nonszalancką grą swoich podopiecznych i nakazał im tuż po meczu przebiegnięcie karnych kółek wokół boiska.

Halembianie mimo utraty aż czterech goli mieli przy wyniku 4-4 dwie "piłki meczowe", ale o tym nieco niżej.

W środowym spotkaniu w ekipie "zielonych" zabrakło: Janosza, Jarczyka, Spiolka, R.Szpotona i Wojtasiewicza.

Zespół z Andrychowa od początku meczu zdecydowanie ruszył na bramkę Grunwaldu, zamykając gospodarzy na ich połowie. Piłka jak bumerang wracała pod pole karne "zielonych". W 7. minucie po wrzutce grającego trenera Beskidu Mirosława Kmiecia (grał kilkanaście lat temu w Halembie) z wolnego w szesnastkę Grunwaldu piłkę wypiąstkował Sebastian Matuszczyk. Do bezpańskiej piłki doskoczył na 20. metrze jeden z zawodników Beskidu i uderzona przez niego zmierzała w okienko bramki, jednak znakomitą interwencją popisał się bramkarz Grunwaldu, wybijając piłkę. Goście atakowali i bramka dla nich wisiała w powietrzu. W 15. minucie gol padł, ale dla Grunwaldu. Wojciech Sadlok przerzucił piłkę na lewą stronę boiska do Michała Zugi, który zagrał prostopadłą piłkę w pole karne do Dariusza Kota. "Kocik" odegrał futbolówkę Zudze, który strzelił przy słupku nie do obrony. Pięć minut później Przemysław Knapik otrzymał piłkę w tempo i w sytuacji praktycznie sam na sam strzelił między nogami Sebastiana Matuszczyka, który jakimś cudem piętą zdołał zmienić kierunek lotu piłki i ta wyszła na róg. W 25. minucie Dariusz Kot rzucił piłkę Łukaszowi Gorkiemu, którego w ostatniej chwili uprzedził bramkarz. Po chwili ponownie golkiper Beskidu Jacek Felsch był górą w pojedynku z Gorkim, parując piłkę w pojedynku jeden na jeden. Andrychowianie nieustannie atakowali, posiadali przewagę w polu i... tracili kolejne bramki. W 35. minucie Mateusz Karcz wyprowadził kontrę "zielonych", zagrał do Damiana Starowicza, który oddał piłkę Wojciechowi Sadlokowi, a ten podał na skrzydło do Marcina Mąki. Pomocnik halembian podciągnął z piłką i widząc, że bramkarz nie zdołał wrócić do bramki uderzył - kilka metrów zza narożnika pola karnego - precyzyjnie przy słupku. Niespełna minutę później było już 3-0. Wojciech Sadlok wypuścił Dariusza Kota, który wyszedł sam na sam z bramkarzem i podał do biegnącego obok Damiana Starowicza, a ten dopełnił formalności.
9 minut po przerwie Grunwald podwyższył wynik na 4-0. Wojciech Sadlok wywalczył piłkę wślizgiem, ta trafiła do Marcina Mąki, który dośrodkował na krótki słupek. Piłkę przed bramkę wybił obrońca, a nadbiegający Marcin Łęcki z 5 metrów nie miał problemów z trafieniem do siatki. W tym momencie nikt chyba nie przypuszczał, że Grunwald może tego meczu nie wygrać. Zapewne myśleli też tak nasi piłkarze. Goście nie poddali się i w 65. minucie zdobyli pierwszą bramkę. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska Przemysław Knapik uprzedził Grzegorza Miliczka (pojawił się kilka minut wcześniej na boisku) i piłka ugrzęzła w siatce. Obrońca "zielonych" nie zaliczy tego meczu do udanych. W 68. minucie w wydawałoby się niegroźnej sytuacji, Grzegorz Miliczek jako ostatni obrońca przy próbie wybicia piłki poślizgnął się na mokrej murawie, skorzystał z tego napastnik Beskidu i wślizgiem uruchomił swojego partnera z zespołu, Przemysława Knapika. Ten uderzył na bramkę, piłkę odbił Sebastian Matuszczyk, który popędził za futbolówką i przy linii bocznej pola karnego trafił w nogi Knapika. I-ligowy sędzia Sebastian Jarzębak bez wahania podyktował rzut karny, którego na gola zamienił był zawodnik Grunwaldu, Grzegorz Derek (trafił do Beskidu właśnie z Halemby w lipcu 2007). Andrychowianie poszli za ciosem i w 75. minucie zdobyli gola kontaktowego. Mirosław Kmieć dośrodkował w pole karne, a tam Krzysztof Kokoszka skoczył wyżej od Tomasza Szpotona i głową umieścił piłkę w siatce. 120 sekund później goście mieli szansę na wyrównanie, ale piłka przeszła obok bramki. Co się odwlecze, to nie uciecze i w 80. minucie Dariusz Chowaniec strzałem po długim słupku doprowadził do remisu. W ostatnich minutach spotkania halembianie mogli przechylić szalę na swoją korzyść. W 85. minucie po dalekim wybiciu Sebastiana Matuszczyka Marcin Łęcki zgrał piłkę głową do Dawida Rudyka, który znalazł się sam na sam z bramkarzem, ale uderzył obok bramki. Z kolei w ostatniej akcji meczu Mateusz Karcz kopnął piłkę obok wychodzącego daleko za pole karne bramkarza, jednak piłka przeleciała obok bramki.

Kolejny sparing nasi zawodnicy rozegrają już w sobotę - w Myszkowie z MKS-em o 11.00.


(kliknij na wybrane zdjęcie, aby zobaczyć powiększenie)
Foto: beny
1. Sędziowie wyprowadzają zawodników Grunwaldu i Beskidu na środek boiska.
2. Michał Zuga (z prawej) otworzył wynik meczu.


Dodał: Leszek 23.07.2008 (Wednesday) 19:37


[skomentuj] [wróć do newsów]


Komentarze:

Do tego newsa nie dodano jeszcze żadnego komentarza.
[skomentuj]


Powered by PsNews

Copyright by www.grunwald.elsat.net.pl
Strona istnieje od: 28.09.2002 r.
(Oficjalna od: sierpnia 2003 r.)