Archiwum 2008


  3. kolejka: Grunwald 2-1 Concordia Knurów

Grunwald Ruda Śląska  2-1  Concordia Knurów  (1-0)

1-0 T.Szpoton, 35 min. (głową, po dośrodkowaniu z rogu Sadloka)
1-1 Dura, 70 min. (bez asysty)
2-1 Sadlok, 89 min. (karny, po faulu Wieliczki na Łęckim)

Było to 700. zwycięstwo ligowe Grunwaldu w historii.

GRUNWALD:
Janosz - Sołtysik M, T.Szpoton, Jarczyk - Karcz (kpt) - Rudyk, R.Szpoton, Sadlok, Łęcki - Kot M (82. Mąka M), Starowicz (46. Zuga M)
Rezerwa: Matuszczyk M - Majchrzyk M, Miliczek M, Wojtasiewicz M, Wolny M
Trener: Ryszard STONDZIK
Asystent: Fryderyk DUDA

CONCORDIA:
Żebrowski M - Wieliczko M, Folcik, Hanak, Grodoń - Szymura (46. Bagiński), Modliszewski (57. Oleś), Salwa (kpt) (68. Tkocz M), Dura - Sendlewski, Przesdzing M (78. Mikulski M)
Rezerwa: Grześ M - Kusiak M, Wawrzyniak M
Trener: Wojciech KEMPA

M - Młodzieżowiec

Żółte kartki: Zuga (90+3. wykopnięcie piłki po gwizdku) - Szymura (24. faul), Sendlewski (30. niesportowe zachowanie), Przesdzing (41. faul), Wieliczko (50. zagranie ręką), Oleś (79. dyskusje)

Sędziowie: Daniel Kruczyński - Wacław Bąk, Bartosz Luber (Żywiec)

Widzów: ok. 100

W spotkaniu 3. kolejki Grunwald pokonał Concordię Knurów 2-1, choć na zwycięstwo nie zasłużył. Liczy się jednak to co "w sieci", a "zieloni" zdobyli jednego gola więcej od rywala.

W sobotę Grunwald rozegrał dobry mecz w Raciborzu. W ciągu kilku dni halembianie zagubili wszystkie swoje atuty i w środowe popołudnie zagrali bardzo słabe zawody. Stare porzekadło mówi: "zwycięzców się nie sądzi", także poprzestajemy na tym.

Trener Grunwaldu Ryszard Stondzik, delikatnie rzecz ujmując, był wkurzony na swoich podopiecznych i nie był skory do rozmowy z nami po meczu - wcale się nie dziwimy. Udało nam się jednak poznać zdanie kapitana Mateusza Karcza: "Nieważne jak, ważne, że są 3 punkty". Co racja, to racja, wszak wkrótce nikt o stylu nie będzie już pamiętał, a "oczka" pozostaną.

Zwycięstwo z Concordią było 700. zwycięstwem ligowym Grunwaldu w historii. Do tej pory "zieloni" w 1564 spotkaniach o punkty odnieśli 700 zwycięstw, 321 razy remisowali, a 543 przegrali, bramki: 2788-2230.

Trener halembian nie desygnował tego samego, zwycięskiego składu co w sobotę - Adriana Wolnego zastąpił Damianem Starowiczem.

Concordia mogła znakomicie wejść w mecz. Marcin Salwa wrzucił piłkę w pole karne do Tomasz Dury. Obrońcy Grunwaldu wybili ją pod linię boczną pola karnego, dobiegł do niej Łukasz Sendlewski i strzelił tuż nad poprzeczką. Goście od początku przejęli inicjatywę raz po raz stwarzając groźne sytuacje. W 19. minucie Łukasz Sendlewski znakomicie zagrał piłkę między obrońcami do Tomasza Szymury, który wbiegł w pole karne, ale uderzył wzdłuż bramki. Po chwili Dawid Wieliczko wrzucił piłkę w "szesnastkę" do wszędobylskiego Łukasza Sendlewskiego, który potknął się i futbolówka padła łupem Henryka Janosza. W 23. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Michał Grodoń, Tomasz Szpoton ubiegł zawodnika Concordii i głową wybił piłkę, i o mały włos nie strzelił gola samobójczego. Piłka o centymetry minęła prawy słupek bramki. Pięć minut później piłkę stracił Robert Sołtysik, Paweł Przesdzing wyłożył ją na 16. metr do Tomasz Dury, który strzelił nad bramką. 10 minut przed końcem I połowy "zieloni" przeprowadzili pierwszą, dobrą akcję zakończoną dośrodkowaniem. Damian Starowicz zagrał na prawo do Rafała Szpotona, ten wrzucił piłkę, która odbiła się od obrońcy i uderzyła w boczną siatkę. Z rzutu rożnego dośrodkował Wojciech Sadlok, a nadbiegający Tomasz Szpoton w zamieszaniu posłał piłkę głową do siatki. W 39. minucie mogło być 1-1. Łukasz Sendlewski wraz z Maciejem Modliszewskim krótko rozegrali rzut wolny na 25. metrze, do piłki dobiegł Tomasz Dura i posłał ją nie centymetry, a milimetry obok słupka.
W przerwie w obu ekipach nastąpiło po jednej zmianie. U gości za Tomasza Szymurę wszedł Michał Bagiński, a w Grunwaldzie za Damiana Strowicza - Michał Zuga.
Drugą połowę Grunwald dobrze rozpoczął, próbując strzałów z dystansu, jednak pierwszą groźniejszą okazję stworzyli przeciwnicy. Łukasz Sendlewski zagrał na 18. metr do Macieja Modliszewskiego, który strzelił nad bramką. W odpowiedzi Dariusz Kot wrzucił na czystą pozycję do Rafała Szpotona, który praktycznie wychodził sam na sam, ale obrońca zagrał piłkę ręką uniemożliwiając mu zdobycie gola. Skończyło się tylko na żółtej kartce. Z wolnego z 18. metrów na strzał zdecydował się Wojciech Sadlok i niewiele zabrakło - trafił w boczną siatkę. W 56. minucie w idealnej sytuacji znalazł się Dariusz Kot. Po podaniu Marcina Łęckiego "Kocik" był sam na sam z bramkarzem, ale został przyblokowany przez obrońcę i golkiper złapał piłkę. W 58. minucie trener gości postanowił zagrać na trzech obrońców z tyłu, co w niedługim czasie przyniosło efekty. Po chwili po podaniu Łukasza Sendlewskiego Tomasz Dura mógł doprowadzić do wyrównania, ale po raz kolejny strzelił tuż obok długiego słupka. W tym okresie "zieloni" rozpaczliwie się bronili. Można to by przyrównać do "obrony Częstochowy". Halembianie znaleźli się w głębokiej defensywie, nie umieli przytrzymać dłużej piłki, która wracała pod ich pole karne jak bumerang. W 67. minucie Grunwald wywalczył rzut wolny z prawej strony pola karnego. Wojciech Sadlok przerzucił "szesnastkę", piłkę przejął Dariusz Kot i wrzucił na głowę Dawida Rudyka, ale fantastycznie spisał się Mateusz Żebrowski, parując strzał. Bramka dla gości "wisiała w powietrzu" i w końcu padła. Tomasz Dura spod linii autowej zbiegł do środka zostawiając z tyłu Dawida Rudyka i pięknym "rogalem" z 16 metrów doprowadził do wyrównania. Odpowiedź Grunwaldu mogła być natychmiastowa. Michał Zuga wystawił piłkę na 16. metr do Mateusza Karcza, który trafił w słupek. W 76. minucie na strzał z ponad 20 metrów zdecydował się Łukasz Sendlewski. Piłkę zmierzającą do siatki z najwyższym trudem wybił Henryk Janosz. Kilka minut później groźnie zrobiło się pod przeciwną bramką. Mateusz Karcz wypuścił Wojciecha Sadloka, ale ubiegł go odważnym wyjściem bramkarz gości. W 81. minucie kolejną szansę miał Tomasz Dura. Tradycyjnie zszedł do środka z lewej flanki i uderzył na bramkę, a Henryka Janosza ubiegł Tomasz Szpoton, wybijając na róg. Niewiele brakowało, a piłka zatrzepotałaby w siatce Grunwaldu. Na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry Marcin Łęcki wszedł w pole karne i próbował minąć Dawida Wieliczkę, jednak ten zahaczył pomocnika Grunwaldu i stojący nieopodal arbiter podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Wojciech Sadlok i posłał futbolówkę w prawy róg bramkarza, który wyczuł miejsce uderzenia, ale nie sięgnął piłki. Wynik 2-1 "zieloni" dowieźli do końca.

Dodał: Leszek 20.08.2008 (Wednesday) 19:50


[skomentuj] [wróć do newsów]


Komentarze:

Do tego newsa nie dodano jeszcze żadnego komentarza.
[skomentuj]


Powered by PsNews

Copyright by www.grunwald.elsat.net.pl
Strona istnieje od: 28.09.2002 r.
(Oficjalna od: sierpnia 2003 r.)