Po Koszarawie Żywiec (wycofała się przed rundą wiosenną) i Beskidzie Skoczów (został rozwiązany po zakończeniu sezonu) kolejnym klubem, który z powodów finansowych nie zagra w III lidze opolsko-śląskiej, jest 5. zespół ubiegłego sezonu - Walka Zabrze. Działacze z Makoszów podjęli wczoraj decyzję o wycofaniu zespołu z rozgrywek.
- Szok! - w ten sposób Andrzej Kobiałka, trener Walki, zareagował na wiadomość, jaka dotarła do niego wczoraj wieczorem. Zabrzański klub nie przystąpi do nowego sezonu.
Tego nikt się nie spodziewał. Na Jaskółczej co prawda nigdy się nie przelewało, ale dramatu nie było. Teraz już jest. Walka nie weźmie udziału w nadchodzących rozgrywkach III ligi opolsko-śląskiej. - Nasz główny sponsor - firma Wago - stracił płynność finansową. Oto powód - rozkłada bezradnie ręce Krzysztof Skornia, prezes klubu. Decyzja o wycofaniu zespołu zapadła na dzisiejszym posiedzeniu zarządu. Jego członkowie byli całkowicie zgodni.
W prawdziwe osłupienie informacja ta wprawiła trenera Andrzeja Kobiałkę. - Jestem w szoku! Szykowałem się do powrotu, a tu taka wiadomość... - kręci głową szkoleniowiec, który przez ostatnie miesiące rehabilitował się po przebytej operacji. Załamani całą sprawą są również sami piłkarze. - Postanowiliśmy niczego nie przeciągać i poinformowaliśmy ich o wszystkim od razu. Niech chociaż mają czas na szukanie sobie nowych pracodawców - wzdycha Skornia.
"Sternik" Walki przyznaje zresztą, że to właśnie jego sytuacja dotknęła najbardziej. - Jako jedyny z zarządu wychowałem się w Makoszowach, a więc dzielnicy, gdzie 87 lat temu powstał ten klub. To dla mnie zatem podwójny cios. Teraz zrobimy wszystko, by za rok wrócić do gry - zapewnia Skornia. Na razie jednak w Zabrzu skoncentrują się wyłącznie na szkoleniu młodzieży.
źródło: sportslaski.pl
|
