 Jan Spychalski (trener Unii):
- Można powiedzieć, że goście nas roznieśli, bo w ciągu czterech minut padły trzy bramki i było praktycznie po meczu. Oceniam, że cztery bramki padły oczywiście po naszych błędach, bo ostatni gol to było piękne uderzenie zza pola karnego, niemal w samo okienko bramki, po prostu przepiękna bramka. Wynik 5-2 jest taki, jakbyśmy odbiegali zespołowi gości o dwie klasy, ale na boisku nie było tego widać. Przegraliśmy ten mecz, wyciągniemy wnioski i będziemy walczyć dalej. Teraz jedziemy do Bojszów i na pewno postaramy się tam powalczyć.
Teodor Wawoczny (trener Grunwaldu):
- Pierwsza część przebiegała w ten sposób, że zmarnowaliśmy kilka dogodnych sytuacji - w sumie naliczyłem cztery - i gdybyśmy je wykorzystali, myślę że byłaby zupełnie inna druga część, nie tak nerwowa, jak to się działo do zdobycia przez nas bramki na 3-2. Mecz pokazał, że potrafimy zdobywać bramki, potrafimy stwarzać sytuacje w każdym meczu i to po kilka, i to jest najważniejsze. Natomiast, jeśli tylko poprawi się gra w drugiej linii pod względem defensywnym, to myślę, że byłby to zupełnie ciekawy zespół. Na dzień dzisiejszy nie mamy takich zawodników, których można by było desygnować - ci którzy siedzą na ławce są to zawodnicy młodzi, nieograni i nie wszyscy mają predyspozycje do gry właśnie w drugiej linii. Będziemy grali tym zespołem, który mamy i jak to powiedziałem po pierwszym zwycięskim meczu - raz wygramy, raz przegramy, będziemy grali w kratkę. Dziś się wszyscy cieszymy po kolejnym wysokim zwycięstwie wyjazdowym.
|
