Juniorzy '93: Grunwald Ruda Śląska 2-1 MOSM Tychy (2-1)
1-0 Wiśniowski, 25 min. 1-1 35 min. 2-1 Cieśluk, 40+1 min.
GRUNWALD: A.Hajnsz - A.Wieczorek, R.Cieśluk, K.Matla (41. P.Przybycin), R.Wiśniowski - D.Copik, M.Bugański (kpt), K.Mendecki - K.Iwanowski, J.Haase, T.Kęsik (48. M.Cebula) Trener: Jan BANAŚ
W sobotę juniorzy młodsi Grunwaldu zdobyli pierwsze punkty tej wiosny. Na własnym boisku pokonali MOSM Tychy 2-1.
Pierwsi prowadzenie - w 16. minucie - mogli objąć goście. Marek Bugański stracił piłkę i rywal ruszył z kontrą. Po dośrodkowaniu na długi słupek zawodnik MOSM-u uderzył głową w przeciwny róg, ale piłka o centymetry minęła słupek. Kapitan Grunwaldu poprawił się w 25. minucie i po jego akcji Grunwald zdobył gola na 1-0. "Bugi" poszedł z piłką i dograł przed bramkę, obrońca wybił futbolówkę przed pole karne, dopadł jej Rafał Wiśniowski i bez namysłu kapitalnie huknął z ponad 25 metrów - bramkarz ani drgnął. Tyszanie wyrównali w 35. minucie. Obrońca Grunwaldu Kamil Matla nie zdołał wybić piłki, również bramkarz nie dał rady i zawodnik gości strzelił do pustej siatki. Tuż przed końcem I połowy okazję mieli "zieloni" - po krótko rozegranym rogu piłkę wrzucił Marek Bugański, ale Jakub Haase główkował niecelnie. Chwilę później gorąco zrobiło się pod bramką Grunwaldu, a "zielonych" uratował Kamil Matla, wybijając piłkę z linii bramkowej. W doliczonym czasie gry halembianie strzelili gola "do szatni". Z rogu dośrodkował Rafał Wiśniowski, obrońca MOSM-u głową trafił w poprzeczkę własnej bramki, piłka spadła do Roberta Cieśluka, który głową próbował pokonać bramkarza, ten odbił piłkę, ale przy dobitce "Bigosa" był już bezradny. W II połowie podopieczni Jana Banasia próbowali podwyższyć rezultat, ale pod bramką MOSM-u brakowało im zimnej krwi. W najlepszej okazji w początkowej fazie tej odsłony Daniel Copik zagrał w pole karne do Jakuba Haase, a ten z kliku metrów... "podał" bramkarzowi. Goście dążyli do wyrównania, ale nie zdołali rozmontować defensywy Grunwaldu. W ostatniej minucie gola dla miejscowych mógł zdobyć rezerwowy Michał Cebula, który zdecydował się na indywidualną akcję i trafił w słupek.
|