Teodor Wawoczny (trener Grunwaldu):
- Bardzo niefortunnie ułożyło się to spotkanie, ponieważ w 11. minucie zupełnie zaskoczeni byliśmy bramką zdobytą przez przeciwnika. W jakich okolicznościach padła - wszyscy widzieli. Drużyna, która przyjechała do nas, broniła się pełne 90 minut. W II części, kiedy nam było obojętne czy przegramy już 2-0 czy 3-0, przeprowadziła nawet kilka bardzo groźnych sytuacji, po których mogła pokusić się o bramkę. Natomiast jeśli chodzi o nasz zespół, to graliśmy bardzo ospale. Nie było aktywności takiej, jaka powinna być na tym poziomie, a że niektórzy piłkarze grają bardzo słabo, to wiedzą z góry, że i tak nie będą posadzeni na ławie. Zawodnicy, którzy na tej ławce siedzą, to są chłopcy 17-, 18-letni i oni na pewno dziś nie mogą decydować o grze Grunwaldu. Mogą wchodzić do gry tylko wtedy, gdy będzie korzystny wynik dla naszego zespołu. Przegraliśmy pierwsze spotkanie i jest mi niezwykle przykro, dlatego że sytuacja w tabeli nie jest ciekawa, a była doskonała okazja, aby pokonać rywala. Tymczasem przy takiej grze, jaką dzisiaj pokazali piłkarze, trudno będzie o punkty w następnym meczu.
foto: "Wiadomości Rudzkie"
|