Mariusz Wójcik (trener LKS-u): - Od 13 lat pracuję jako trener i po raz pierwszy zdarzył mi się tak kuriozalny mecz. Poza pierwszymi 10 minutami byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym, przeważaliśmy, prowadziliśmy grę, podparliśmy to 3 bramkami i w zasadzie w ostatnich 5 minutach wszystko się zmieniło. Czuję się tutaj mocno przegrany. Absolutnie nie ma radości z jednego punktu.
Teodor Wawoczny (trener Grunwaldu): - Przypomniał mi się mecz z 1978 roku, kiedy to przegrywaliśmy ze Zgodą Bielszowice 0-3 do przerwy i w II połowie wyszedł zupełnie inny Grunwald i w ostatniej minucie, podobnie jak dzisiaj, wyrównaliśmy na 3-3. Myślę, że jeśli chodzi o dzisiejsze spotkanie, to zmiany, które były przeprowadzone zarówno w naszym zespole, jak i w drużynie przeciwnej, miały wpływ na to, co działo się w ostatnim kwadransie. Cieszę się bardzo, że drużyna potrafiła się zmobilizować i z pewnej porażki wyciągnęła remis. Graliśmy, bądź co bądź, z drużyną, która w IV lidze ma określoną renomę. Czaniec zaprezentował się dzisiaj bardzo korzystnie do 70. minuty, a z tego, co się później stało, muszą wyciągnąć wnioski. My również musimy wyciągnąć wnioski, dlaczego dzisiaj Czaniec górował nad nami od 10. do 70. minuty.
Rozmawiał: sw_franek
|