Sezon w katowickiej klasie okręgowej został zakończony. Powinniśmy więc znać odpowiedź na wszystkie pytania. Jedno jednak budzi wątpliwości: kto został zwycięzcą grupy III i tym samym awansował do IV ligi? - Czujemy się mistrzem - mówi Piotr Sowisz, trener Gosławia Jedłownik.
Sęk w tym, że na mecie sezonu jego drużyna zajmuje... dopiero trzecie miejsce i do pierwszego, Naprzodu Rydułtowy, traci dwa punkty. - Wszystko przez to, że zabrano nam trzy "oczka" za mecz z Borowikiem Szczejkowice (Gosław wygrał 3-1). Nasze boisko było zalane. Wynajęliśmy więc inne ze sztuczną murawą w Wodzisławiu. Gospodarz obiektu zapewniał nas, że ma ono weryfikację na IV ligę. Dopiero później okazało się, że miało "papiery" co najwyżej na rozgrywki w A Klasie. Dlatego wynik meczu został zweryfikowany i punkty przyznano naszym rywalom - wyjaśnia trener Sowisz, dodając, że działacze Gosławia złożyli w tej sprawie odwołanie. - Problem nie wyniknął z naszej winy. Przy wynajmie wprowadzono nas w błąd. Reszta odbyła się w duchu sportowym. Sędzia dopuścił do rozegrania spotkania, goście również nie widzieli ku temu przeszkód. Dlatego uważamy, że nie powinno nam się odbierać tych punktów - mówi szkoleniowiec.
- Regulamin mówi jasno - mecz nie może zostać rozegrany na boisku, które nie posiada weryfikacji na daną klasę rozgrywkową. Dlatego nie mogliśmy podjąć innej decyzji, jak przyznanie walkoweru. Przepisy przepisami, a życie życiem... Dlatego mamy dwuinstancyjność w podejmowaniu decyzji i teraz trzeba czekać na werdykt komisji odwoławczej - tłumaczy Teodor Wawoczny, przewodniczący Wydziału Gier Śląskiego ZPN.
Odpowiedź na pytanie postawione na wstępie poznamy zatem w najbliższym czasie.
źródło: "Sport"
|