Archiwum 2010


  Z 0-3 na 3-3 czyli Grunwald niczym Liverpool

W pomeczowej wypowiedzi trener Grunwaldu Teodor Wawoczny powiedział, że sobotnie spotkanie przypomniało mu mecz "Zielonych" ze Zgodą Bielszowice, kiedy to przegrywając do przerwy 0-3, Grunwald nie stracił nadziei i w ostatniej minucie spotkania doprowadził do remisu. Kibicom zdecydowanie młodszym do głowy zapewne przychodzi pamiętny finał Ligi Mistrzów z roku 2005 i fantastyczny pościg Liverpoolu. Można by nawet rzec, że w sobotę Grunwald poszedł o krok dalej z dramaturgią, bowiem przegrywał 0-3 do 85. minuty, a mimo wszystko nie zszedł z boiska pokonany.

Grunwald mógł objąć prowadzenie już w 3. minucie. Do wybitej piłki przed pole karne dopadł Karcz i uderzył na bramkę, lecz Soldak zdołał wybić piłkę nad poprzeczkę. Goście poważniej zagrozili bramce Bolika w minucie 13., kiedy to po wrzutce z rogu uderzenie Sizińskiego golkiper miejscowych odbił, a główka Dębskiego poszybowała nad poprzeczką. W 20. minucie Rzeszutko uderzył z dystansu obok słupka. Od tego czasu goście przejęli kontrolę nad wydarzeniami na boisku i coraz śmielej atakowali bramkę gospodarzy. W 24. minucie Rzeszutko znalazł się z piłką przed Bolikiem, ale bramkarz wybił jego uderzenie nogami. Cztery minuty później było już 0-1. Aktywny Rzeszutko dośrodkował z wolnego i Kozioł głową otworzył wynik spotkania. Chwilę potem Pindel sprawdził wytrzymałość siatki bocznej. W doliczonym czasie gry Grunwald miał szansę na remis... a schodził na przerwę przegrywając 0-2. Sadlok podał w pole karne do Rudyka, ale bramkarz obronił jego strzał. Czaniec wyprowadził kontrę spod własnej bramki, piłkę otrzymał Rzeszutko i strzałem przy dalszym słupku pokonał Bolika.

Drugą połowę lepiej zaczęli goście. W 53. minucie Matejko znalazł się 'oko w oko' z Bolikiem, ze stoickim spokojem minął go i skierował futbolówkę do pustej bramki. W 63. minucie z bliska uderzył Łęcki, ale kapitalnie interweniował Soldak. W kolejnej akcji Rzeszutko znalazł się z piłką przed Bolikiem, ale tym razem górą golkiper miejscowych. Nie mogąc znaleźć recepty na gości, trener "Zielonych" desygnował do gry kolejno Rzepeckiego, Mamosa, Simona i Zugę, którzy w końcówce spotkania odwrócili jego losy. Wpierw Sadlok wrzucił z boku piłkę w pole karne, dopadł do niej Kot i zagrał wzdłuż bramki do Mamosa, a ten trafił do siatki. Grunwald dostał "wiatru w żagle" i w kolejnej akcji zdobył bramkę kontaktową. Simon dośrodkował w pole karne gości, lot piłki przedłużył Uwakwe tak, że ta trafiła do Kota, który głową umieścił ją w siatce. W doliczonym czasie gry obrońcy Czańca nie zdołali wybić piłki, przejął ją Rzepecki i plasowanym uderzeniem od słupka doprowadził do remisu. Radości pośród zawodników jak i na ławce trenerskiej nie było końca. Grunwald zremisował przegrany mecz, co przy takich okolicznościach z pewnością zaowocuje wiarą we własne umiejętności i pozytywnie wpłynie na kolejne spotkania, z których najbliższe już we wtorek, kiedy to "Zieloni" zawitają do Kosztów, by tam w ramach Pucharu Polski zagrać z tamtejszą Unią. Początek spotkania o godzinie 16.00.

Dodał: sw_franek 12.09.2010 (Sunday) 22:27


[skomentuj] [wróć do newsów]


Komentarze:

Do tego newsa nie dodano jeszcze żadnego komentarza.
[skomentuj]


Powered by PsNews

Copyright by www.grunwald.elsat.net.pl
Strona istnieje od: 28.09.2002 r.
(Oficjalna od: sierpnia 2003 r.)