Archiwum 2010


  Sparing: Grunwald 6-2 Zieloni Żarki

Grunwald Ruda Śląska  6-2  Zieloni Żarki  (1-0)

1-0 Kot, 38 min.
2-0 Kot, 48 min.
2-1 Brodziński, 53 min.
3-1 Kot, 71 min.
4-1 Zuga, 73 min.
5-1 Kot, 75 min.
6-1 Mamos, 80 min.
6-2 Brodziński, 85 min.

GRUNWALD:
Janosz (46. Bolik) - Lein (80. Koś), Rudyk, Król - Łęcki, Mamos, Grzywa (39. Martyn), Simon (46. Sadlok), Majchrzyk (64. Zuga) - Kot, Kucharz (79. Spiolek)
Trener: Teodor WAWOCZNY
II trener: Fryderyk DUDA

ZIELONI:
Poturalski - Kubik, Zdanowski, Pogorzałek, Cupiał, M.Lamch, A.Lamch, Wiklak, Gawroński, Przybyłka, Brodziński
Grali także: Cogiel - Cichor, Dorobisz, Frukacz, Nowak, Szczepankiewicz
Trener: Janusz KOŚCIELNY

W ostatnim sparingu przed startem rundy wiosennej i zarazem w pierwszym meczu na naturalnym boisku w tym roku, Grunwald pokonał u siebie Zielonych Żarki 6-2.

W pierwszej odsłonie padła tylko jedna bramka. W 38. minucie z długiego zagrania Dariusza Grzywy (po chwili nie był zdolny kontynuować gry, gdyż w jednym z wcześniejszych wślizgów został niefortunnie uderzony) skorzystał Dariusz Kot i strzałem w krótki róg zmusił do kapitulacji bramkarza. Wcześniej Grunwald miał dwie okazje bramkowe - w 21. minucie po dośrodkowaniu Marcina Łęckiego obrońca Zielonych o mały włos nie pokonał własnego bramkarza, a w 33. minucie ładny strzał Dariusza Kota o kilkanaście centymetrów minął bramkę gości. Trzy minuty po przerwie Karol Bolik (zastąpił między słupkami Henryka Janosza) dalekim wybiciem uruchomił Dariusza Kota, który podwyższył wynik na 2-0. Chwilę później mogło być 3-0, ale Patryk Kucharz po dośrodkowaniu Wojciecha Sadloka w czystej sytuacji nie trafił głową w piłkę. Co nie udało się gospodarzom, wyszło rywalom. Nieudana pułapka ofsajdowa halembian i Marcin Brodziński w sytuacji "jeden na jeden" pokonał Karola Bolika. Cztery minuty potem mógł być remis, ale zawodnik z Żarek przestrzelił z bliska. Z kolei w 62. minucie w sytuacji sam na sam górą był bramkarz Grunwaldu. Później w przeciągu 10 minut podopieczni Teodora Wawocznego aż czterokrotnie trafili do siatki. W 71. minucie po zagraniu Patryka Kucharza piłka odskoczyła obrońcy, skorzystał z tego Dariusz Kot i posłał ją do bramki, kompletując hat tricka. Po chwili "Zieloni" wyprowadzili kontrę - Dariusz Kot podał na wolne pole do Michała Zugi i ten zmylił bramkarza uderzając w "krótki" róg. W 75. minucie było już 5-1. Piłka jak po sznurku wędrowała od Michał Zugi przez Mateusza Mamosa do Dariusza Kota, który zdobył 4. gola w tym spotkaniu. Dwie minuty później goście powinni zmienić rezultat, ale zawodnik Zielonych mając przed sobą pustą bramkę przestrzelił z 2 metrów. W 80. minucie szóstego gola zdobyli halembianie. Lewą stroną uciekł Arkadiusz Spiolek, podał do Dariusz Kota, który próbował minąć obrońcę, piłka trafiła pod nogi Mateusza Mamosa i ten pięknym strzałem zza "szesnastki" trafił w "okienko". Zawodnicy z Żarek mieli okazję na skorygowanie wyniku w 83. minucie, ale piłka odbiła się od poprzeczki. Udało się w 85. minucie, a wynik ustalił Marcin Brodziński wykorzystując zamieszanie w polu karnym strzałem w "długi" róg tuż przy słupku.

Trener Grunwaldu nie mógł skorzystać dzisiaj z Dawida Grzesiaka, Tomasza Jarczyka i Marcina Mąki.

Dodał: Leszek 20.03.2010 (Saturday) 14:11


  Inauguracja dla gospodarzy - pogrom, brak badań

Pierwsza kolejka IV ligi śląskiej grupy II należała do gospodarzy. Drużyny grające przed własną publicznością wygrały 6 spotkań, a 2 zakończyły się remisami.

Największa sensacja miała miejsce w Marklowicach. Polonia, która wymieniła połowę składu - od pierwszej minuty zagrało 5 nowych zawodników, rozgromiła jednego z faworytów rozgrywek, MRKS Czechowice-Dziedzice, 5-1. Kto wie, jak potoczyłby się pojedynek, gdyby przy stanie 0-0 najlepszy strzelec rundy wiosennej IV ligi poprzedniego sezonu, Mateusz Piesiur (12 goli), wykorzystał dwie sytuacje sam na sam z bramkarzem (za drugim razem trafił w poprzeczkę). Napastnik MRKS-u wpisał się ostatecznie tego dnia na listę strzelców, ale wcześniej gospodarze zaaplikowali podopiecznym Krzysztofa Zagórskiego aż 5 goli.

Do niecodziennej sytuacji doszło w Bojszowach. Z powodu braku ważnych badań lekarskich 6 zawodników bielszczan nie zostało dopuszczonych do gry. Mimo tego do dyspozycji trenera pozostało 12 graczy. Na ławce usiadł jedynie drugi bramkarz Joachim Mikler, który już w 12. minucie musiał wejść na plac gry, bowiem kontuzji doznał jeden z napastników. Golkiper zajął miejsce w napadzie. Samo spotkanie zakończyło się skromnym zwycięstwem GTS-u, a jedyna bramka padła w II części spotkania.

Co ciekawe, podobne zdarzenie z badaniami miało także miejsce w Rybniku w meczu III ligi śląsko-opolskiej (Energetyk ROW - LZS Piotrówka). Tyle tylko, że tam mecz w ogóle nie doszedł do skutku. Goście dysponowali zaledwie 5 ważnymi kartami zdrowia.

źródło: mrks.czechowice.pl, ts.podbeskidzie.pl

Dodał: Leszek 15.08.2010 (Sunday) 19:51


[skomentuj] [wróć do newsów]


Komentarze:

Do tego newsa nie dodano jeszcze żadnego komentarza.
[skomentuj]


Powered by PsNews

Copyright by www.grunwald.elsat.net.pl
Strona istnieje od: 28.09.2002 r.
(Oficjalna od: sierpnia 2003 r.)