 13 lat temu Grunwald, opierając skład na zawodnikach z Rudy Śląskiej, awansował na zaplecze ekstraklasy. Teraz taki manewr ma mu przynieść III ligę. - Po spadku w 2003 roku do IV ligi, większość sezonów spędziliśmy na bronieniu się przed degradacją. Myślę, że już najwyższy czas, by stworzyć drużynę, która powalczy o coś więcej - zapowiada Teodor Wawoczny, prezes i jednocześnie szkoleniowiec Grunwaldu Ruda Śląska. Innymi słowy - w nowych rozgrywkach rudzianie będą celować w promocję do III ligi. - To nie jest jakiś wymysł chwili. Przygotowujemy się do tego już od dłuższego czasu. Pod względem finansowym stać nas na postawienie sobie ambitnych celów - zapewnia Wawoczny i zarazem przypomina, że kiedyś już Grunwald potrafił "zabłysnąć". Chodzi o końcówkę minionego wieku, kiedy to zespół wybił się z IV do ówczesnej II ligi, gdzie występował przez dwa lata. Później już piłki nożnej na takim poziomie w Rudzie Śląskiej nie było. - Pamiętam, że dziennikarze nazywali nas rudzkim dream teamem - uśmiecha się Wawoczny. Dziś, żeby spróbować zbliżyć się do tamtych sukcesów, potrzebne będą wzmocnienia. I tak, szeregi IV-ligowca może zasilić choćby kilku zawodników o znanych nazwiskach, którzy w przeszłości w Rudzie Śląskiej - choć niekoniecznie w Grunwaldzie - już występowali. - To na nich chcemy oprzeć drużynę, chociaż oczywiście przed innymi piłkarzami się nie zamykamy. Muszą oni być jednak lepsi od tej wspomnianej grupy - zaznacza Wawoczny, który przy okazji zastanawia się nad swoją rolą w klubie. - Nie wiem, czy w następnym sezonie nadal będę trenerem. Muszę nad tym spokojnie pomyśleć...
źródło: "Sport"
|
