 We wczorajszym spotkaniu derbowym Grunwald okazał się lepszy od rudzkiej Slavii i zasłużenie, zwłaszcza za grę w drugiej części meczu, zgarnął całą pulę. Bohaterem meczu okazał się Tomasz Szpoton, którego hat trick w drugiej połowie przesądził losy derbów. Co ciekawe, w ostatnim ligowym meczu obu zespołów jeszcze w sezonie 1988/1989, Grunwald również zanotował pięć trafień, a trzy gole zanotował Ludwik (jesienią z kolei 3 razy do siatki trafił Stondzik).
Trener Grunwaldu Teodor Wawoczny wyszedł z założenia, że zwycięskiego składu się nie zmienia i desygnował do gry tą samą jedenastkę, która w sobotę rozpoczęła mecz w Żarkach. Sygnał do ataków dał kapitan "Zielonych" Kot, jednak jego główka nie sprawiła problemów Gawlikowi. W 13. minucie Kucharz głową przedłużył piłkę do Szpotona, który wszedł w pole karne i strzelił nad bramką. W 24. minucie pierwszy strzał na bramkę Grunwaldu oddał przewrotką Moritz, ale Bolik spokojnie obronił to uderzenie. Chwilę później miejscowi objęli prowadzenie. Maciongowski otrzymał piłkę w środkowej części boiska, pociągnął z nią na bramkę i oddał strzał, piłka po drodze odbiła się od nogi któregoś z piłkarzy Slavii i spadła wprost na głowę Kota, a ten nie zwykł marnować takich okazji. Gospodarze z prowadzenia cieszyli się tylko dwie minuty. Moritz wygrał pojedynek o piłkę z Kusiakiem, znalazł się 'oko w oko' z Bolikiem, minął go na szybkości i umieścił piłkę w pustej bramce. W 29. minucie indywidualną akcją popisał się Łęcki, ale jego strzał na raty obronił bramkarz gości. W 34. minucie po rogu Brzozowskiego, w krótki róg uderzał Kot, lot piłki zmienił jeszcze Grzesiak, ale piłka trafiła w boczną siatkę. W kolejnej akcji goście wyszli na prowadzenie. Bocian przedarł się prawą stroną i dograł w pole karne, piłkę wybił Bolik, dopadł do niej kapitan Met i tuż przy słupku trafił do siatki. Przed przerwą Grunwald mógł jeszcze wyrównać, ale strzał głową Szpotona przeszedł nad bramką.
W przerwie nastąpiła znacząca zmiana w poczynaniach ofensywnych "Zielonych", bowiem na boisku za Stolkę pojawił się Simon, który, jak się później okazało, miał swój wkład w zwycięstwo. W 51. minucie właśnie wspomniany Simon przerzucił piłkę na prawą stronę boiska do Brzozowskiego, ale jego uderzenie nieznacznie minęło bramkę przyjezdnych. Chwilę potem po drugiej stronie boiska piłkę meczową miał Moritz, ale z bliska uderzył nad bramką. Od tego momentu Grunwald zaczął przeważać, ale strzały kolejno Szczygła, Łęckiego i Szpotona mijały bramkę gości albo padały łupem Gawlika. Aż nadeszła 64. minuta. Simon zacentrował z rogu wprost na głowę Szpotona, a "Cichy" doprowadził do remisu. Po kolejnej akcji "Zieloni" już prowadzili. Szpoton otrzymał piłkę w środku boiska, pociągnął z nią kilka metrów i zagrał w pole karne do Brzozowskiego, a tam "Brzoza" z pierwszej piłki nie dał szans bramkarzowi Slavii, zaliczając równocześnie już czwarte trafienie w sezonie. Pomimo uzyskania prowadzenia Grunwald pozostawał w natarciu i co chwilę stwarzał zagrożenie pod bramką przyjezdnych. W 71. minucie mocny strzał oddał Maciongowski, Gawlik z trudem zdołał wybić piłkę na róg. Minęły dwie minuty i już było 4-2. Simon, tym razem z drugiej strony, zacentrował w pole karne, gdzie znów najwyżej wyskoczył Szpoton i trafił do siatki. Ukoronowaniem dobrej gry we wczorajszym spotkaniu "Cichego" było trafienie z 81. minuty. Tomek wywalczył piłkę w środkowej części boiska i pięknym uderzeniem z dystansu "zdjął pajęczynę" z bramki strzeżonej przez Gawlika kompletując tym samym swój pierwszy hat trick w seniorach "Zielonych". Do końca spotkania mimo prób ze strony Zugi, Maciongowskiego i Petrusa wynik już nie uległ zmianie i Grunwald pokonał w derbach Rudy Śląskiej rudzką Slavię 5-2.
Kolejne spotkanie halembianie zagrają już w sobotę, gdzie ponownie przy Kłodnickiej 54 podejmą zespół Przyszłości Ciochowice. Początek tradycyjnie o godzinie 11:00.
|
