Archiwum 2011


  Ruch Chorzów nie zapłacił ekwiwalentów za Sobiecha i Sadloka

"Niebiescy" wciąż nie przelali pieniędzy Grunwaldowi Ruda Śląska i Pasjonatowi Dankowice. Czy będzie musiała interweniować firma windykacyjna?

Już jutro Ruch uda się na zgrupowanie do Bielska-Białej. Podobnie jak przed rokiem, będzie gościł na obiektach miejscowego ośrodka sportowego Rekord. Tym razem chorzowianie udadzą się z "gotówką", bo... - Cieszymy się, że takie firmy nas odwiedzają, ale jeżeli chodzi o nasze kluby, musimy być czujni - przyznaje tajemniczo prezes Rekordu, Janusz Szymura, nie chcąc rozwijać tematu.

Nauczeni przeszłością
Nasz informator wyjaśnia jednak sprawę. Chodzi o to, że przez wiele miesięcy ośrodek nie mógł doprosić się swoich pieniędzy za ówczesny pobyt Ruchu. - Rekord nie otrzymał ich nawet po głośnych transferach Sobiecha i Sadloka. A chodziło zaledwie o kilkanaście tysięcy. Nic dziwnego, że właściciel w końcu nie wytrzymał i wezwał na pomoc firmę windykacyjną. Tej udało się dopiero niedawno ściągnąć całość należnej kwoty - mówi nasz rozmówca. Jak więc się stało, że Ruch ponownie zawita w Bielsku-Białej, skoro przeszłością nie zasłużył sobie na witanie z otwartymi ramionami? - Bo tym razem prawie całość chorzowianie muszą uregulować już na "dzień dobry" - odpowiada rozmówca dodając, że podobne historie ośrodek przeżywał z Polonią Bytom czy Ruchem Radzionków. Stąd pewnie powyższe stwierdzenie prezesa Szymury o "naszych klubach".

Recydywa
W sierpniu ubiegłego roku, w świetle fleszy, na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej, działacze Ruchu Chorzów z dumą wręczyli Teodorowi Wawocznemu, prezesowi Grunwaldu Ruda Śląska, wielki czek. Jego rozmiary wynikały nie tylko z kwoty, na jaką opiewał (1.174.491,15 zł), ale przede wszystkim z chęci podkreślenia modelowej współpracy między klubami, bo chorzowianie zawdzięczają czwartoligowcowi wiele. Przede wszystkim miliony za sprzedanie Artura Sobiecha, którego kiedyś za grosze wykupili właśnie z Grunwaldu. Z tego tytułu 30 procent (właśnie suma zapisana na czeku) pieniędzy otrzymanych z Polonii Warszawa (do której latem przeniósł się napastnik) miało trafić do Rudy Śląskiej. Ponad miesiąc temu, na naszych łamach, prezes Wawoczny przyznał, że na konto Grunwaldu wpłynęła połowa tej kwoty. Jak jest w tej chwili? Okazały czek nadal leży w biurze prezesa i wciąż czeka na realizację.

- Na początku roku spotkałem się z przedstawicielami Ruchu. Wykazywali dobrą wolę spłaty całości, ale jak do tej pory nie zamieniła się ona w czyn - mówi Teodor Wawoczny. - Długo cierpliwie czekałem, bo ufam działaczom chorzowskim. Ale nie możemy tak w nieskończoność. Dlatego jestem umówiony w połowie lutego na kolejną wizytę, podczas której mamy zawrzeć ugodę. Wtedy ustalimy ostateczną datę przelania brakującej transzy - dodaje.

Oni też to znają
W podobnej sytuacji jest Pasjonat Dankowice, któremu z kolei Ruch zalega 10 procent z transferu Macieja Sadloka (sytuacja analogiczna do transferu Sobiecha). W tym przypadku mowa o jakiś 270.000 zł. - Do grudnia na konto wpłynęła niecała połowa tej sumy - przyznaje Andrzej Sadlok, prezes Pasjonata. - Do dziś sytuacja się nie zmieniła. Cztery dni temu rozmawiałem jednak z przewodniczący Rady Nadzorczej Ruchu, Dariuszem Smagorowiczem, który zapewnił mnie, że do końca stycznia klub postara się uregulować całe zobowiązanie. Dlatego cierpliwie czekamy, bo z natury ufam ludziom i wierzę, że chorzowianie dotrzymają słowa. Przyznam bowiem, że ujęliśmy już te pieniądze w budżecie na nowy rok i mamy zamiar je przekazać na rozwój naszej dotychczasowej infrastruktury. Co chwilę organizujemy mniejsze czy większe turnieje dla dzieci i młodzieży. 2-3 szatnie przy wielkich imprezach nie wystarczają. Musimy zwiększyć ich ilość. Planujemy również zmodernizować trybunę - dodaje szef klubu występującego w bielskiej okręgówce.

Czy prezesi Pasjonata i Grunwaldu również zdecydują się na zwrócenie się o pomoc do windykatora? - Myślę że jakiś specjalnych ruchów nie będę musiał wykonywać, bo w Chorzowie mamy do czynienia z poważnymi ludźmi. Zresztą ciągnąć tej sprawy działacze nie mogą bez końca. Już niedługo rusza proces licencyjny (dokumenty należy złożyć do końca marca - red.) i kluby muszą wykazać, że nie zalegają wobec nikogo - odpowiada Sadlok.

- Skoro ustalimy ostateczną datę spłaty, to myślę, że Ruch z niej się wywiąże - wtóruje mu Wawoczny.

Wczoraj wielokrotnie próbowaliśmy się skontaktować z dyrektorem, Mirosławem Mosórem. Niestety, bezskutecznie.

źródło: "Sport"

Dodał: Leszek 20.01.2011 (Thursday) 15:19


[skomentuj] [wróć do newsów]


Komentarze:

Do tego newsa nie dodano jeszcze żadnego komentarza.
[skomentuj]


Powered by PsNews

Copyright by www.grunwald.elsat.net.pl
Strona istnieje od: 28.09.2002 r.
(Oficjalna od: sierpnia 2003 r.)