Dariusz Mrózek (trener Podbeskidzia II): - Jestem rozgoryczony, bo jeszcze 15 minut przed końcem prowadziliśmy dwoma bramkami i już byłem przekonany, że dowieziemy wynik do końca. Niestety nie udało się, będziemy analizować na nagraniu wideo, kto popełnił błędy i wtedy wyciągniemy konsekwencje i wnioski. Żałuję bardzo, bo wygraną mogliśmy wydostać się ze strefy spadkowej i na to liczyliśmy, i taki jest nasz cel, aby na koniec rundy znaleźć się nad "kreską".
Jacek Bratek (trener Grunwaldu): - Z ławki trenerskiej nie wyglądało to tak różowo i kolorowo, jak dla kibica mogłoby się wydawać. Ładne spotkanie, dużo bramek i dużo pięknych bramek. Zachowywaliśmy się dzisiaj w obronie tak, jak gdybyśmy pierwszy raz w tym zestawieniu grali w obronie i gdy cały zespół Podbeskidzia podjechał pod naszą bramkę, to ją traciliśmy i dlatego taki wynik hokejowy, a nie piłkarski. Po dramatycznej porażce w Zdzieszowicach 2-6 cały tydzień pracowaliśmy nad defensywą, a mimo to dzisiaj straciliśmy ponownie 6 bramek. Dzisiaj miałem praktycznie wszystkich zawodników do dyspozycji. Wrócił po kartce Maciongowski, nie było tylko Tomka Szpotona. Jego brak widać gołym okiem. Nie szukam usprawiedliwienia i nie będę szukał, jednak jego doświadczenie robi różnicę i dlatego tam mało bramek traciliśmy, bo on był z tyłu. Przytoczę tylko przykład - zmieniam stopera i daję doświadczonego zawodnika, wychowanka Grunwaldu Łukasza Szczygła i zupełnie ta defensywa od tej pory inaczej funkcjonowała.
Rozmawiał: sw_franek
|