Kapitan Grunwaldu Tomasz Szpoton (zaliczył hat tricka), podobnie jak kilku kolegów z drużyny był po 8 godzinach pracy pod ziemią w KWK Halemba-Wirek, poprowadził halembian do efektownego zwycięstwa 5-1 nad LKS-em Czaniec i jednocześnie 3. triumfu w Pucharze Polski na szczeblu Śląskiego ZPN (1987, 1998, 2015). Oto, co powiedział popularny "Cichy" przed kamerą lokalnej telewizji:

- Cel został osiągnięty. Poprzez awans Polonii Bytom utrzymaliśmy się w III lidze, a Puchar Polski był na osłodę. Mam nadzieję, że będzie to dalej ciekawa przygoda.
Cieszę się, że udało mi się strzelić 3 bramki, jednak na pochwały zasłużył cały zespół. Mecz dobrze nam się ułożył, strzeliliśmy 3 bramki po stałych fragmentach gry i do przerwy było 3-0. Pamiętam jeden mecz u siebie z Czańcem, kiedy to oni prowadzili 3-0 i w 5 minut wyrównaliśmy, także mecz nie był jeszcze przesądzony. W II połowie dołożyliśmy dwie bramki, a Czaniec strzelił jedną.
Sezon był długi i ciężki. Cieszymy się, że zrealizowaliśmy cel utrzymania, teraz czeka nas zasłużony urlop, a w lipcu wracamy do treningów.


Katowickisport.pl:
- Początkowo nie przywiązywaliśmy do rozgrywek pucharowych większej wagi, ale gdy już znaleźliśmy się w ćwierćfinale, to zaczęliśmy myśleć o nim poważniej - przyznawał trener i prezes Grunwaldu, Teodor Wawoczny zapowiadając, że połowę sumy z 30-tysięcznego czeku, jakim został nagrodzony klub przez związek, otrzymają zawodnicy.

- Tomek jest znany z tego, że bardzo dobrze gra głową. Mało jest takich zawodników na tym szczeblu. Mimo że jest defensorem, zdobył dla nas już prawie 40 bramek. Uważam go za najlepszego piłkarza Grunwaldu - przekonywał Wawoczny, który wraz z końcem sezonu „zluzuje” posadę I trenera.

Wróci na nią nowy-stary szkoleniowiec, Jacek Bratek, i to on poprowadzi zespół 18 lipca w rundzie wstępnej Pucharu Polski z II-ligową Stalą Stalowa Wola.