We wtorkowym półfinale Pucharu Polski Grunwald uległ w Wirku Wawelowi 0-2. "Zieloni" mieli w tym spotkaniu okazji bez liku - w tym dwa rzuty karne - ale żadnej nie zamienili na gola.

Halembianie zbliżyli się do wyczynu 33-krotnego mistrza Belgii, Anderlechtu Bruksela (wicelider), który 10 dni temu (4 października 2015 r.) w meczu 10. kolejki Jupiler League podejmował 14. zespół tabeli KV Mechelen. Bramkarz gości obronił aż trzy rzuty karne wykonywane przez trzech różnych piłkarzy popularnych "Fiołków". Golkiper Mechelen bronił jedenastki w 7., 14. i 89. minucie. Mimo tego w 55. minucie Anderlecht objął prowadzenie po golu jednego z niefortunnych strzelców. Gospodarze nie cieszyli się jednak ostatecznie z 3 punktów, bowiem w 94. minucie gry zespół Polaka, Rafał Wolskiego, doprowadził do wyrównania po tym, jak po wyrzucie piłki z autu w pole karne odbiła się ona od głowy obrońcy Anderlechtu i wpadła do siatki obok zdezorientowanego bramkarza.

Historia futbolu zna wiele przypadków kilku niewykorzystanych karnych w meczu. Przykładem może być pojedynek w Copa America w 1999 roku Argentyna - Kolumbia (0-3). Napastnik reprezentacji Argentyny Martin Palermo nie wykorzystał aż 3 jedenastek - w 5. minucie trafił w poprzeczkę, w 76. minucie strzelił obok bramki, a w 90. minucie bramkarz obronił jego strzał. W tym spotkaniu było w sumie 5 karnych, gdyż 2 miała jeszcze Kolumbia i jednego wykorzystała (10. minuta), a drugiego nie (47. minuta) - bramkarz Argentyny obronił.

10 lat temu w Halembie (5 października 2005 r.) odbył się mecz Okręgowej Ligi Juniorów rocznika 1988 Grunwald - Walka Zabrze (7-2). Przy wyniku 3-2 w 65. minucie i w 67. minucie bramkarz gości obronił karne wykonywane przez Tomasza Klimasa. W tamtym spotkaniu grali m.in. Dariusz Kot czy Artur Sobiech (zobaczył wówczas w 91. minucie czerwoną kartkę).