Łukasz Cymański (pomocnik Grunwaldu, strzelec 3 bramek): - W żadnym wypadku nie spodziewałem się zdobycia trzech bramek. Chyba pierwszy raz udało mi się to w życiu. Z reguły grałem na obronie i nie miałem okazji strzelać często do bramki. Zdarzały się pojedyncze trafienia, czasami dwie bramki w meczu, ale to już rzadko, a hat trick - po raz pierwszy. Pierwsza bramka gospodarzy wprowadziła w nasze szeregi lekką nerwówkę. Później chyba też wkradło się rozluźnienie. Nie chcę mówić, że to błędy indywidualne. Jesteśmy drużyną, każdy odpowiada za wynik. Dobrze, że udało nam się wyciągnąć na 5-3, bo szkoda by było tutaj przegrać, a nawet zremisować.
Dariusz Mrózek (trener Podbeskidzia II): - Nie ukrywam, że trochę martwi ilość straconych dzisiaj bramek, ale też w naszej linii obrony nie było żadnego nominalnego stopera. Z powodu kłopotów kadrowych musiałem przesunąć dwóch defensywnych pomocników na pozycję stoperów. Miało to odzwierciedlenie w wyniku, ale nie narzekamy. Chcieliśmy zagrać otwarty futbol i niestety nie udało się.
|