20 kolejka - IV liga grupa II - Sezon 2003/2004 - 17.04.2004r. godz. 11.00


Grunwald Ruda Śląska

 
(8 miejsce)          
  


2-1
(0-0)


Koszarawa Żywiec

  
(2 miejsce)          

 

0-1 Marszałek, 65 min. (głową)
1-1 Kasprzyk, 81 min. (wolny, po faulu na Kasprzyku)
2-1 Gielza, 90+1 min. (asysta: Szczygieł)

Czas gry: I połowa: 46 minut, II połowa: 49 minut

Widzów: ok. 400

Sędziowie: Eugeniusz Wyląg - Adam Rafalski, Tomasz Rafalski (Bytom)

Żółte kartki: Szczygieł (44. faul), Staniek (75. za dyskusje), Augustyniak (81. faul)

Składy:
 

GRUNWALD:

Janosz
Szczygieł

Duda
Chołuj (M)
Szpoton
Dragan    (63. Harazim    89. Świętek)
Krajanowski (M)
Łuszczek
Kasprzyk
Sobiech (M)
Gielza

Rezerwa:
Katreniok (M)
Beck (M)
Gomoluch (M)
Grzybek

Trener:
Ryszard Stondzik

KOSZARAWA:

Nowak
Maślorz
(M)
Staniek
Augustyniak
Kamionka
Piechota    (59. Bałuszyński)
Porębski
Kuś (M)    (46. Dzierżęga (M))
Ekiert
(M)
Gadomski    (46. Marszałek)
Socha    (80. Stawecki)

Rezerwa:
Ambrosiewicz
Wramba (M)
Matras


Trener: Andrzej Orzeszek

(M) - Młodzieżowiec - piłkarz z rocznika 1983 lub młodszy

Statystyki meczowe:


GRUNWALD



KOSZARAWA

 12  (6 + 6)

strzały

10  (3 + 7)     

  (1 + 4)

strzały celne

   (1 + 3)       

  (5 + 2)

strzały niecelne

   (2 + 4)       

  (4 + 4)

rzuty rożne

   (1 + 3)       

 

 Objaśnienie: Razem (I połowa + II połowa)

Relacja:
Krocząca od zwycięstwa do zwycięstwa Koszarawa Żywiec poległa w Halembie 2-1 po bramce Sebstiana Gielzy w doliczonym czasie gry. Trzynaste spotkanie Andrzeja Orzeszka w roli trenera Koszarawy okazało się dla jego ekipy pechowe.
Grunwald wystąpił w najsilniejszym składzie. Powrócił pauzujący za kartki Sebastian Gielza.
I połowa zakończyła się bez bramek. Początek meczu to wzajemne badanie się obu drużyn. Gra toczyła się głównie w środku pola. W 11 minucie po rzucie rożnym strzał Tomasza Kasprzyka będącego w polu karnym zablokowali obrońcy. Goście odpowiedzieli niecelnym strzałem Sebastiana Piechoty, po krótko rozegranym rzucie wolnym. W 23 minucie Tomasz Szpoton wymienił piłkę z Szymonem Łuszczkiem i zagrał w pole karne na głowę Sebastiana Gielzy, który naciskany przez obrońcę strzelił niecelnie. Cztery minuty później lewą stroną uciekł Bartłomiej Socha (jego poczynania z trybun śledził ojciec - Edward Socha), jego strzał pewnie złapał Henryk Janosz. Koszarawa stwarzała zagrożenie głównie z rzutów wolnych. Na kwadrans przed końcem pierwszej połowy właśnie po rzucie wolnym z około 35 metrów najbardziej aktywnego Przemysława Ekierta (z fryzurą a'la irokez) piłka otarła się o piłkarza Grunwaldu minimalnie mijając bramkę. W 40. minucie po podaniu Sebastiana Gielzy zza pola karnego groźnie uderzył Dariusz Sobiech, bramkarz Dariusz Nowak wybił piłkę na rzut rożny.
Po rozpoczęciu drugiej połowy do ataku ruszyła Koszarawa. W 47. minucie, w wydawałoby się niegroźnej sytuacji, Henryk Janosz stworzył gościom szansę do zdobycia bramki - bramkarz Grunwaldu uprzedził napastnika gości i złapał piłkę, ale nie do końca, ta po chwili wypadła mu z rąk, jednak na szczęście obrońcy zażegnali niebezpieczeństwo. W 53. minucie gry Sebastian Gielza wypuścił w uliczkę Tomasza Kasprzyka. Obrońcy Koszarawy w ostatniej chwili wybili mu piłkę. 65. minuta okazała się szczęśliwa dla gości. Przemysław Ekiert zagrał piłkę z autu do niedawno wprowadzonego Henryka Bałuszyńskiego, który wrzucił ją miękko w pole karne wprost na głowę Rafała Marszałka i ten dał prowadzenie Koszarawie 0-1. Cztery minuty później po rzucie wolnym Dariusz Nowak poradził sobie z główką Damiana Krajanowskiego. W 75. minucie sędzia nie zauważył ewidentnego faulu w polu karnym na Sebastianie Gielzie. Po tej akcji żółtą kartką został ukarany kapitan gości Mirosław Staniek, domagający się głośno żółtej kartki (?) dla Gielzy. W 81. minucie Damian Augustyniak tuż przed linią pola karnego zatrzymał nieprzepisowo szarżującego Tomasza Kasprzyka. Sam poszkodowany podszedł do piłki. Po jego strzale futbolówka odbiła się od muru i, myląc bramkarza Koszarawy, wpadła do siatki; 1-1. Później mieliśmy akcję za akcją w jedna i drugą stronę. W doliczonym czasie gry Łukasz Szczygieł zagrał piłkę w kierunku Sebastiana Gielzy. Bramkarz Dariusz Nowak naciskany przez napastnika Grunwaldu źle wybił piłkę głową, którą przejął Sebastian Gielza i skierował do pustej siatki, 2-1! Szał radości na trybunach i w ekipie "zielonych". Sędzia przedłużył spotkanie o około 5 minut. W tym czasie obrońcy Grunwaldu umiejętnie wybijali piłkę, jak najdalej od własnej bramki, nie dając możliwości do oddania strzału.
We wtorek o godzinie 15.30 Grunwald podejmuje w ramach finału Pucharu Polski III-ligowy Rozwój Katowice. W meczu nie wystąpi upomniany czwartą żółtą kartką w tym sezonie Łukasz Szczygieł, który będzie dzięki temu mógł zagrać za tydzień w meczu 21 kolejki z Unią Racibórz.

Powiedzieli po meczu:
Jacek Bratek (asystent trenera Grunwaldu): - Powiem szczerze, dzisiaj szczęśliwe zwycięstwo po bardzo dobrym meczu, myślę, że z jednej jak i drugiej strony. Koszarawa postawiła nam wysoko poprzeczkę. Do przerwy nie stworzyliśmy stuprocentowych sytuacji, może te dwa strzały - czy Tomasza Kasprzyka zablokowany w polu karnym, czy Dariusza Sobiecha. Troszeczkę bardziej przejrzyste były te sytuacje na naszą korzyść. Natomiast Koszarawa, no, w I połowie typowy mecz walki, bez jakiegokolwiek zagrożenia z tyłu. Druga połowa natomiast zmieniła oblicze. W pewnym momencie oddaliśmy środek pola i po prostu goście stworzyli sobie sytuacje strzeleckie. Błąd Kasprzyka w ustawieniu, który nie pokrył Henia Bałuszyńskiego, dośrodkowanie i bramka, zresztą piękna bramka zdobyta głową i prowadzenie Koszarawy. W końcówce spotkania pokazaliśmy charakter, że stać nas na walkę. Dobrze, że szczęśliwie wykorzystaliśmy rzut wolny, od tego momentu gra się zazębiła. Nasze ataki były bardziej poukładane, no i w końcówce dostaliśmy prezent. Bardzo niefortunna interwencja obrońcy z bramkarzem i bramka Sebastiana Gielzy zadecydowała o zwycięstwie. Generalnie, z przebiegu meczu spotkanie mogło się podobać. Mecz stał na bardzo dobrym, IV-ligowym poziomie i dzisiaj szczęście uśmiechnęło się do nas. Na temat sędziowania nie chciałbym się wypowiadać.

relacja - leszek