25. kolejka - IV liga grupa II - Sezon 2004/2005 - 18.05.2005r. (środa) godz. 17.00


Grunwald Ruda Śląska

(14. miejsce)          

  


1-2
(0-1)


    Koszarawa Żywiec

              (2. miejsce)

 

0-1 Socha, 19 min.
0-2 Woźniak, 88 min. (głową)
1-2 Zajdel, 90+1 min. (dobitka po strzale
Szpotona)

Widzów: 100

Sędziowie: Marian Smalcerz - Mirosław Poczkalski, Rafał Krążek (Sosnowiec)

Żółte kartki: Pindel (11. faul), Sobiech (85. rzekoma symulacja faulu)

Składy:

GRUNWALD:

Henryk Janosz
Adam Duda (kapitan)    (30. Mateusz Karcz)
Tomasz Twardawa
Tomasz Jarczyk (M)
Michał Kusiak (M)
Szymon Łuszczek
Tomasz Szpoton
Damian Krajanowski
Sebastian Jurok    (76. Dariusz Sobiech (M)
)
Tomasz Kasprzyk
Damian Kroczek    (49. Jarosław Zajdel)

Rezerwa:
Michał Podolak
Łukasz Altman
Radosław Chołuj
Damian Starowicz (M)

Trener: Stanisław Cygan

KOSZARAWA:

Dariusz Nowak
Maciej Żak
Piotr Pindel (M)
Łukasz Matras
Grzegorz Dendys (M)
Rafał Kamionka    (76. Bartosz Woźniak)
Grzegorz Kolisz
Przemysław Pluta
Rafał Jarosz    (83. Rafał Marszałek)
Bartłomiej Socha (kapitan)    (90. Damian Stolarczyk)
Marcin Gadomski    (64. Tomasz Kuś)

Rezerwa:
Sławomir Szymała
Marek Piątek (M)
Łukasz Tomiczek (M)


Trener: Krzysztof Zagórski

(M) - Młodzieżowiec - piłkarz z rocznika 1984 lub młodszy (w sezonie 2004/2005 w zespołach IV ligi w każdej jedenastce musi grać 2 młodzieżowców)

Statystyki meczowe:

(już wkrótce)


  GRUNWALD



   
KOSZARAWA   

  -  

strzały

     -

0-

strzały celne

   0-

0-

strzały niecelne

    0

 0

rzuty rożne

      0-   

 

 Objaśnienie: Razem (I połowa + II połowa)

 

 

Relacja:

Pogoda, jaka towarzyszyła spotkaniu Grunwaldu z Koszarawą była fatalna - zresztą przez cały dzień lało jak "z cebra". Nie inaczej było z sędziowaniem, które było nie tyle fatalne, co skandaliczne! Trójka sędziowska z Sosnowca trzymała dzisiaj "rękę na pulsie" i arbiter główny mógł sobie pozwolić nawet na nie uznanie bramki strzelonej przez Koszarawę!
Sędzia umiejętnie wybijał z rytmu piłkarzy Grunwaldu odgwizdując urojone faule. Rozjemca dzisiejszych zawodów gwizdał, kiedy nie trzeba było oraz nie gwizdał, kiedy przewinienie było ewidentne. Oto kilka przykładów: Rafał Jarosz poślizgnął się przed linią pola karnego bez kontaktu z zawodnikiem Grunwaldu (!), sędzia wskazał na rzut wolny z 17 metrów, na nasze szczęście niewykorzystany przez zawodnika Koszarawy; Tomasz Kasprzyk otrzymał piłkę metr przed obrońcami, a liniowy zasygnalizował spalonego! Szczytem tego wszystkiego była sytuacja z 85 minuty (Koszarawa prowadziła 1-0), kiedy Dariusz Sobiech wszedł w pole karne i został sfaulowany przez obrońcę gości, efekt? Żółta kartka dla napastnika "zielonych"...
Mimo tych "niesprzyjających okoliczności" Grunwald mógł wyrównać w 93. minucie, ale "główka" Twardawy o niewiele minęła cel. 
Przez większość pierwszej połowy zdecydowanie dominowali piłkarze Koszarawy, "zieloni" momentami nie potrafili wyjść z własnej połowy. Już w 3. minucie w pole karne przedarł się Marcin Gadomski, ale strzelił tylko w boczną siatkę. Minutę później z 20 metrów z rzutu wolnego groźnie uderzał na bramkę Maciej Żak. Bramkarz Grunwaldu Henryk Janosz z trudem wypiąstkował piłkę na rzut rożny. W 18. minucie po raz pierwszy "zieloni" oddali strzał na bramkę. Tomasz Szpoton zza pola karnego sprawdził Dariusza Nowaka. Chwilę później Michał Kusiak stracił piłkę, Grzegorz Kolisz podał na 18. metr od bramki do Bartłomieja Sochy, który mocnym, precyzyjnym strzałem dał gościom prowadzenie. W 24. minucie po uderzeniu z dystansu Rafała Kamionki, piłka otarła się jeszcze od zawodnika Grunwaldu i o centymetry minęła bramkę. W odpowiedzi Tomasz Jarczyk silnie strzelił z rzutu wolnego nad bramką. W 30. minucie na skutek urazu kolana boisko opuścił kapitan Grunwaldu Adam Duda. 9 minut przed końcem I połowy groźnie zrobiło się pod bramką gości. Po rzucie rożnym bramkarz Koszarawy z najwyższym trudem przeniósł nad bramką "główkę" Tomasza Twardawy. Groźnie było także w 43. minucie, kiedy to Szymon Łuszczek posłał piłkę w pole karne Koszarawy, obrońcy wybili piłkę wprost do nadbiegającego Tomasza Jarczyka, którego "bombę", nieuchronnie zmierzającą pod poprzeczkę, zastopował głową Maciej Żak i padł, jak ścięty. Już w doliczonym czasie I połowy, po dograniu piłki przez Rafała Jarosza, Bartłomiej Socha z najbliższej odległości "główkował" wprost w ręce Henryka Janosza.
Po przerwie halembianie ruszyli z animuszem, jednak Mateusz Karcz (dwukrotnie) oraz Szymon Łuszczek nie znaleźli drogi do siatki. W 49. minucie piłka znalazła się w siatce, ale Grunwaldu. Sędzia boczny dopatrzył się jednak pozycji spalonej zawodnika gości. Wiele do gry gospodarzy wniósł Jarosław Zajdel, pojawił się na boisku w 49. minucie, który potrafił przytrzymać piłkę oraz dobrze ją rozegrać. Sześć minut później po rzucie rożnym zakotłowało się pod bramką "zielonych". Damian Krajanowski dwa razy wyręczył Henryka Janosza, wybijając piłkę zmierzającą do bramki. Minuty mijały, a wynik dalej utrzymywał się na korzyść gości. Szanse bramkowe mieli: Tomasz Twardawa, Szymon Łuszczek czy Sebastian Jurok, a z drugiej strony m.in. Przemysław Pluta. Nadeszła w końcu opisana na wstępie 85. minuta, ale zamiast rzutu karnego była żółta kartka dla Dariusza Sobiecha. W 87. minucie w doskonałej sytuacji znalazł się Tomasz Kasprzyk, ale strzelił zbyt lekko i bramkarz nie miał problemów z obroną. Minutę później Koszarawa, wydawało się, przypieczętowała zwycięstwo - po rzucie wolnym celnie "główkował" Bartosz Woźniak. Grunwald ambitnie dążył jeszcze do zdobycia honorowej bramki i bramkę strzelił. Tomasz Szpoton kąśliwie strzelił z narożnika pola karnego, Dariusz Nowak odbił pikę, dopadł jej Jarosław Zajdel i umieścił futbolówkę w bramce. Już w 93. minucie "zieloni" wykonywali rzut wolny. Wszyscy piłkarze, z wyjątkiem bramkarza Henryka Janosza, powędrowali w pole karne. Piłkę wrzucił Damian Krajanowski i Tomasz Twardawa z bliska "główką" chybił!

Powiedzieli po meczu:

Stanisław Cygan (trener Grunwaldu): - Dzisiejsze spotkanie mogło się podobać. Graliśmy z zespołem Koszarawy, który myślami jest w walce o baraże o III ligę. Na pewno zgranie gości było lepsze od mojego zespołu, jednak to, co panowie sędziowie robili, to po prostu nie przysługuje!

dodał - leszek