28. kolejka - IV liga grupa II - Sezon 2004/2005 - 05.06.2005r. (niedziela) godz. 11.00


Grunwald Ruda Śląska

(14. miejsce)           

  


0-3
(0-1)


     MK Górnik Katowice

               (5. miejsce)

 

0-1 Orlik, 26 min.
0-2 Czyżo, 62 min. (karny, po faulu na Orliku)
0-3 Orlik, 90+1 min.

Widzów: 150

Sędziowie: Maciej Andryszczak - Sebastian Frach, Marek Bąk (Katowice)

Żółte kartki: Baucz (44. faul), Wesołowski (89. faul)

Czerwona kartka: Wesołowski (89. faul)

Składy:

GRUNWALD:

Henryk Janosz
Damian Krajanowski
Tomasz Twardawa
Tomasz Jarczyk (M)
Michał Kusiak (M)
Damian Kroczek    (46. Sebastian Jurok)
Tomasz Szpoton
Szymon Łuszczek
Jarosław Zajdel (kapitan)
Tomasz Kasprzyk
Sebastian Starowicz    (67. Mateusz Karcz)

Rezerwa:
Michał Podolak
Adam Duda
Dariusz Sobiech (M)
Łukasz Altman (M)
Radosław Chołuj

Trener: Stanisław Cygan

MK:

Mateusz Smuda
Michał Wesołowski (M)
'89
Maciej Nowak
Jakub Dziółka
Sebastian Bubrowski (M)
Krystian Czyżo
Rafał Baucz (kapitan)     (90+2. Łukasz Szędzielarz (M))
Sebastian Orlik
Jarosław Potok
Dawid Kurzaczek    (88. Artur Muszalik (M))
Krzysztof Michalski (M)    (73. Marcin Marko (M))

Rezerwa:
Maciej Klimek (M)
Dawid Kukułka (M)




Trener:
Marian Markiewicz

(M) - Młodzieżowiec - piłkarz z rocznika 1984 lub młodszy (w sezonie 2004/2005 w zespołach IV ligi w każdej jedenastce musi grać 2 młodzieżowców)

Statystyki meczowe:


  GRUNWALD



   
MK   

11  (7 + 4)

strzały

12  (7 + 5)

(2 + 1)

strzały celne

(2 + 3)

8  (5 + 3)

strzały niecelne

7  (5 + 2)

13  (5 + 8)

rzuty rożne

5  (2 + 3)

 

 Objaśnienie: Razem (I połowa + II połowa)

Relacja:

Miło dzisiaj było, ale tylko na początku. Tuż przed meczem Jarosław Zajdel otrzymał kwiaty i gratulacje za 200. mecz w barwach Grunwaldu przed tygodniem w Mikołowie. Po chwili rozpoczęło się spotkanie, o którym trenerzy, kibice, a przede wszystkim piłkarze będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Po słabej grze Grunwald uległ Górnikowi MK 0-3. Bohaterem zespołu z Katowic, a zarazem katem "zielonych" był Sebastian Orlik, który dwukrotnie pokonał Henryka Janosza i zaliczył udział przy drugiej bramce dla MK, gdyż to właśnie po faulu na nim arbiter z Katowic, bardzo dobrze prowadzący spotkanie, podyktował "jedenastkę", zamienioną na gola przez Krystiana Czyżo. Orlik także jesienią w Kostuchnie dwa razy umieścił piłkę w bramce Grunwaldu.
Goście grający już "o pietruszkę" podeszli do meczu bez taryfy ulgowej. Nie zagrali wprawdzie nic szczególnego, ale na słaby dzisiaj i bez pomysłu Grunwald to zdecydowanie, i aż nadto, wystarczyło. W 15. minucie nad stadionem przy ulicy Kłodnickiej mocno się rozpadało i ten stan utrzymywał się (licząc z przerwą) przez dobrą godzinę.
Po początku dla MK, doczekaliśmy się w końcu (w 18. minucie) podejścia pod bramkę i strzału w wykonaniu Grunwaldu. Tomasz Kasprzyk uderzył jednak bardzo niecelnie. W 22. minucie miała miejsce sytuacja, jedna z dwóch w I połowie, w której Grunwald był bliski strzelenia nawet bramki. Jarosław Zajdel zagrał w pole karne do Sebastiana Starowicza, który wyłożył ją Szymonowi Łuszczkowi, a ten strzelił centymetry obok słupka. Cztery minuty później Sebastian Orlik otrzymał podanie od Jarosława Potoka, wpadł w pole karne i strzałem z 11-12 metrów pokonał Henryka Janosza (0-1). W 37. minucie "zieloni" mieli bodaj najlepszą sytuacją do strzelenia gola, ale nie wykorzystaną przez Tomasza Kasprzyka. "Nakata" sprzed pola karnego uderzył mocno, piłka jednak minęła bramkę.
Po przerwie niewiele ciekawego działo pod obiema bramkami, gole - dwa, jednak padły. W 62. minucie w pole karne Grunwaldu wszedł Sebastian Orlik i został sfaulowany przez Tomasza Jarczyka - sędzia pokazał, zresztą słusznie, na punkt oddalony od bramki Grunwaldu o 11 metrów. Do piłki podszedł Krystian Czyżo i mocnym strzałem (piłka odbija się jeszcze od poprzeczki) podwyższył rezultat na 2-0 dla MK. Po chwili w doskonałej sytuacji znalazł się Sebastian Orlik. Piłka po jego główce minęła celu. W 89. minucie sędzia usunął z boiska za faul Michała Wesołowskiego. Już w 91. minucie "zielonych" pogrążył Sebastian Orlik, który po indywidualnej akcji nie dał szans, wyciągniętemu jak struna, Henrykowi Janoszowi.

dodał - leszek