5. kolejka - IV liga grupa II - Sezon 2004/2005 - 04.09.2004r. godz. 11.00


Grunwald Ruda Śląska

 (16. miejsce)
          
  


1-1
(0-1)


 Victoria Jaworzno

          (13. miejsce)

 

0-1 Wurzel, 16 min. (głową)
1-1
Szpoton, 51 min. (
asysta - Altman)

Widzów: 300

Sędziowie: Jarosław Przybyszewski - Wojciech Szwarczyński, Krzysztof Pieczyk (Zabrze)

Żółte kartki: Chołuj (87. faul), Derbin (90. zagranie ręką), Gomoluch (90. faul)

Składy:
 

GRUNWALD:

Janosz
Dąbrowski    (70. Świętek)
Duda (kapitan)
Chołuj

Jarczyk (M)    (78. Gomoluch (M)
)
Krajanowski
Altman (M)
Szpoton
Łuszczek    (60. Zajdel)
Bujny    (81. Karcz)
Kawaler

Rezerwa:
Katreniok
Beck (M)
Starowicz (M)


Trener: Teodor Wawoczny

VICTORIA:

Vranic
Derbin

Szymański
Rosół    (67. Głodek)
Woźny    (33. Ramz)
Stawowy    (58. Kaim (M))
Jajeśniak (M)
Vukadinovic
Gadaj (M)    (58. Struś)
Wurzel
Gola (kapitan)

Rezerwa:
Grygiel (M)
Ząbek (M)
Gabiga


Trener: Janusz Maślanka

(M) - Młodzieżowiec - piłkarz z rocznika 1984 lub młodszy (w sezonie 2004/2005 w zespołach IV ligi w każdej jedenastce musi grać 2 młodzieżowców)

Statystyki meczowe:


GRUNWALD



VICTORIA

     25  (15 + 10)

strzały

 017  (7 + 10)    

 0010  (7 + 3)   

strzały celne

    (3 + 2)     

 0015  (8 + 7)   

strzały niecelne

12  (4 + 8)   

 000(4 + 3)   

rzuty rożne

00(3 + 5)     

 

 Objaśnienie: Razem (I połowa + II połowa)

Relacja:

Już w 2. minucie Mariusz Kawaler po błędzie obrońców Victorii stanął oko w oko z Draganem Vranicem i zamiast zagrać do stojącego przed pustą bramką Alberta Bujnego zdecydował się na strzał, który bramkarz wybił na rzut rożny. W odpowiedzi z 30 metrów z rzutu wolnego uderzenie Leszka Szymańskiego przeszło obok bramki Grunwaldu. W 13. minucie po podaniu Mariusza Kawalera dobrze grający Albert Bujny groźnie uderzył, a Dragan Vranic zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Chwilę później goście objęli prowadzenie. Damian Krajanowski nieprzepisowo powstrzymał gracza gości z prawej strony pola karnego. Piłkę miękko wrzucił Sasza Vukadinovic, a Adam Wurzel ubiegł Dariusza Dąbrowskiego i głową skierował piłkę do siatki. W 20. minucie "zieloni" mogli wyrównać, ale Tomasz Szpoton trafił w słupek. Cztery minuty potem Albert Bujny wrzucił piłkę za kołnierz obrońcom do nadbiegającego Damiana Krajanowskiego, który szczupakiem strzelił nad poprzeczką. W 26. i 32. minucie Albert Bujny strzałami z dystansu próbował pokonać golkipera Victorii, ale ten nie dał się zaskoczyć. W 34. minucie Łukasz Altman znalazł się przed Vranicem i po raz kolejny Serb wyszedł z pojedynku zwycięsko. Osiem minut przed przerwą mocny strzał zza pola karnego Adama Wurzela Henryk Janosz wybił na aut.
W 51. minucie Grunwald wyrównał. Łukasz Altman zagrał piłkę w pole karne do Tomasza Szpotona, a ten mimo asysty obrońcy pokonał Vranica. 58. minuta spotkania okazała się szczęśliwa dla Grunwaldu. Adam Gola wrzucił piłkę wprost na głowę Adama Wurzela, którego strzał Henryk Janosz wybił przed siebie, a dobitka trafiła w boczną siatkę. W 60. minucie nastąpiła pierwsza zmiana w Grunwaldzie. W miejsce Szymona Łuszczka na boisku pojawił się Jarosław Zajdel i już w pierwszym kontakcie z piłką mógł zdobyć gola, jednak jego główka przeszła nad bramką. Cztery minuty później dośrodkowanie z lewej strony zamknął Sasza Vukadinovic, który w doskonałej sytuacji fatalnie spudłował. W 70. i 75. minucie dobrymi interwencjami popisał się Henryk Janosz, wybijając zmierzające do bramki piłki na korner. Ostatnia zmiana w Grunwaldzie znowu mogła przynieść bramkę, jednak strzał Mateusza Karcza przeszedł obok słupka. W końcowych fragmentach meczu gracze Grunwaldu kilkakrotnie przerywali kontry Victorii faulami. Groźne strzały z rzutów wolnych nie znalazły jednak drogi do siatki.

Powiedzieli po meczu:
Janusz Maślanka (trener Victorii Jaworzno): - Kolejny po Koszarawie mecz, gdzie nie potrafimy utrzymać przewagi 1-0. Zabrakło dzisiaj znowu skuteczności. Czuję głęboki niedosyt. Brakuje nam wykończenia akcji i nad tym musimy pracować.

Teodor Wawoczny (trener Grunwaldu): - W 5. kolejce przyszło nam się spotkać z najgroźniejszym, jak do tej pory, rywalem, który zawiesił poprzeczkę bardzo wysoko. W I połowie stworzyliśmy szereg dogodnych sytuacji, z których żadnej nie wykorzystaliśmy. Natomiast przeciwnik zdobył prowadzenie po stałym fragmencie gry. W drugiej połowie gra się zmieniła zdecydowanie na korzyść gości, którzy przeważali, stwarzali bardzo groźne sytuacje pod naszą bramką. Dzięki Janoszowi w kilku przypadkach możemy się cieszyć z tego remisu. Tak jak powiedziałem, był to najgroźniejszy przeciwnik, jaki przyjechał do Halemby. O drużynie wcale nie świadczy pozycja w tabeli, bo graliśmy z zespołami, które są znacznie wyżej, ale takiego poziomu na boisku jak Victoria nie zaprezentowały.

dodał - leszek