<%@ Language=JavaScript %>
Puchar Polski - półfinał na szczeblu podokręgu katowickiego - sezon 2004/2005 - 20.03.2004r. godz. 11.00 (sobota)


Grunwald Ruda Śląska

(IV liga)               


2-1
(1-0)


Śląsk Świętochłowice

                (IV liga)

 

1-0 Kasprzyk, 45 min. (asysta: Łuszczek)
2-0
Kasprzyk, 70 min. (asysta: Gielza)
2-1 Jojko, 72 min.

-

Widzów: ok. 100

Żółte kartki: Krajanowski (18. faul), Szczygieł (30. faul)
Czerwona kartka: Gielza (87. niesportowe zachowanie)

Skład:
 

GRUNWALD:

Janosz
Duda
Szczygieł

Chołuj (M)

Szpoton
Krajanowski (M)
Łuszczek
Idziaszek (M)    (52. Harazim)
Kasprzyk
Świętek    (79. Grzybek)
Gielza

Rezerwa:
Simiłowski (M)
Beck (M)
Gomoluch (M)
Pyc (M)

Trener: Ryszard Stondzik

 

(M) - Młodzieżowiec - piłkarz z rocznika 1983 lub młodszy

Statystyki meczowe:


GRUNWALD



ŚLĄSK

 13 (8+5)

strzały

 9 (5+4)

 5 (1+4)

strzały celne

 3 (1+2)

 8 (7+1)

strzały niecelne

 6 (4+2)

 3 (1+2)

rzuty rożne

 7 (5+2)

 

 Objaśnienie: Razem (I połowa + II połowa)

Relacja:
- Mogło być lepiej - tak ocenił swój występ nowy piłkarz Grunwaldu Damian Krajanowski, który zaliczył kilka udanych zagrań, a pod koniec meczu był nawet bliski zdobycia bramki. Z pewnością w następnych meczach będzie już tylko lepiej, tak samo jak i z grą całego zespołu. Był to dopiero pierwszy mecz Grunwaldu po ponad czterech miesiącach na zielonym boisku. Pogoda i tym razem dała się jednak we znaki, jako że przez całe spotkanie piłkarzom towarzyszyły opady deszczu. Obroną gości kierował doświadczony Adam Kryger, który wczoraj został potwierdzony do gry.
Od początku meczu Grunwald ruszył do ataku. Już w 1. minucie sfaulowany został przed polem karnym Rafał Świętek. Strzał z wolnego Tomasza Kasprzyka przeszedł wysoko nad bramką. W 4. minucie mogło być 1-0 dla Grunwaldu. Z lewej strony piłkę w pole karne wrzucił Kasprzyk, a Sebastian Gielza trafił z bliska w poprzeczkę. W 12. minucie Śląsk z kolei zmarnował przednią okazję. Po błędzie bloku obronnego Grunwaldu napastnik gości znalazł się właściwie oko w oko z Henrykiem Janoszem, ale fatalnie spudłował. Zaledwie po 18 minutach przebywania na boisku Damian Krajanowski zdążył zapisać się w notatniku sędziego, który ukarał go żółtym kartonikiem. W 30. minucie wspomniany Krajanowski wyczuł zamiar obrońcy Śląska, przejął piłkę i podał do Szymona Łuszczka, a ten do Sebastiana Gielzy. Strzał napastnika Grunwaldu bramkarz Adam Bensz obronił szybkim wyjściem. Na 10 minut przed końcem pierwszej połowy strzał Tomasza Szpotona po dośrodkowaniu z rzutu rożnego minął o centymetry lewy słupek Śląska. W 45. minucie piłka znalazła drogę do bramki. Szymon Łuszczek z pierwszej piłki zagrał do Tomasza Kasprzyka, który nie dał szans bramkarzowi.
W drugiej połowie godna odnotowania była dopiero akcja z 70. minuty. Tomasz Kasprzyk wymienił piłkę z Sebastianem Gielzą i z narożnika pola karnego fantastycznym strzałem przy słupku pokonał Adama Bensza po raz drugi. Niestety 2 minuty później katastrofalny w skutkach błąd popełnił Henryk Janosz. Obrońca Śląska Mariusz Jojko strzelił z około 20 metrów, a bramkarz Grunwaldu chciał wypiąstkować piłkę, a zrobił to tak niefortunnie, że wpadła ona do siatki. W 82. minucie bliski zdobycia gola był Damian Krajanowski, bramkarz gości z trudem bo trudem, ale zdołał obronić. Minutę przed końcem spotkania bliski zdobycia wyrównującej bramki był Sebastian Jurok, który jednak nie trafił w światło bramki.
87 minuta meczu długo jeszcze będzie Grunwaldowi odbijać się czkawką. Sebastian Gielza kopnął z tyłu bez piłki jednego z rywali i musiał udać się pod prysznic. Najlepszy snajper "zielonych" nie zagra przynajmniej w jednym meczu ligowym. Być może jego absencja potrwa jeszcze dłużej, ale o tym zadecyduje Wydział Dyscypliny Śl. ZPN. Kartki z meczów pucharowych są bowiem wliczane do tych ze spotkań ligowych.

W drugim meczu półfinałowym Rozwój Katowice pokonał Uranię Ruda Śląska 7-2 (4-0). Tak więc w finale Grunwald zmierzy się z III-ligowcem.

relacja - leszek