<%@ Language=JavaScript %>

Sparing - 10.07.2004r. (sobota) godz. 11.00 


Górnik MK Katowice

  
   (IV liga)          


0-2
(0-0)


Grunwald Ruda Śląska

             
(IV liga)

 

0-1 Szpoton, 65 min. (asysta: Łuszczek)
0-2 Szędzielorz, 90 min. (asysta: Pilszczek)

Widzów: ok. 30

Skład:
 

GRUNWALD:

Simon (46. Katreniok, 77. Simiłowski)
Krajanowski (63. Beck)
Duda
Chołuj
Szpoton
Kawaler (80. Tasiemski)
Bujny (46. Altman)
Łuszczek (80. Gomoluch)
Sobiech (46. Szędzielorz)
Dąbrowski (46. Pilszczek)
Idziaszek (46. Grzybek, 85. Kot)


Trener: Teodor Wawoczny

Statystyki meczowe:


GÓRNIK  MK



GRUNWALD

   8  (3 + 5)  

strzały

  12  (6 + 6)  

    (0 + 1)   

strzały celne

    0 (4 + 3)     

   0 (3 + 4)    

strzały niecelne

    0 (2 + 3)     

   0(0 + 1)    

rzuty rożne

    0 (4 + 1)     

 

 Objaśnienie: Razem (I połowa + II połowa)

Relacja:
W sparingu z MK zagrało kilku piłkarzy testowanych przez trenerów Wawocznego i Czecha: Kawaler i Simon (obaj Wawel Ruda Śląska), Bujny i Pilszczek (Urania Ruda Śląska), Altman i Szędzielorz (Stadion Chorzów) oraz Dąbrowski (wychowanek Grunwaldu), który niedawno wznowił treningi.
Losy spotkania rozstrzygnęły się w II połowie. W 65. minucie Tomasz Szpoton przejął źle wybitą przez bramkarza gospodarzy piłkę, zagrał na lewo do Szymona Łuszczka, ten podał na 5. metr do "Cichego", który trafił do siatki. W 90. minucie po źle rozegranym rzucie rożnym katowiczan kontrę wyprowadził Tomasz Szpoton, uruchomił Arkadiusza Pilszczka, ten pociągnął z piłką parę metrów, zagrał do Szędzielorza, który strzelił obok bezradnego bramkarza.
-   -   -   -   -   -   -   -   -   -   -   -   -   -   -   -   -   -   -   -   -   -   -   -   -
W I połowie sobotniego sparingu, gdy na boisku w zespole gospodarzy przebywali kandydaci do gry w MK, bramkarz Grunwal
du Damian Simon był praktycznie bezrobotny i nie mógł wykazać się umiejętnościami. Dopiero gdy w drugiej części meczu zagrali piłkarze z kadry 2003/04, zaczęło "pachnieć" golem dla gospodarzy. W 71. minucie w sukurs Krystianowi Katreniokowi przyszedł słupek. Na 10 minut przed końcem spotkania, gdy w bramce Grunwaldu stał kolejny bramkarz - Leszek Simiłowski, jeden z najwyższych piłkarzy MK w ostatnich sezonach - Jakub Dziółka - tylko w dla siebie wiadomy sposób strzelił obok "świątyni" Simiłowskiego. Chwilę potem młody bramkarz "zielonych" pewnie wybronił groźny strzał zza pola karnego.

relacja - leszek