<%@ Language=JavaScript %>

Grunwald Ruda Śląska  4-2  Gwiazda Chudów (2-0)

1-0
Sobiech, 11 min.
2-0
Szpoton, 21 min.
2-1 Botor, 51 min.
2-2 Wronko, 57 min.
3-2
Sobiech, 60 min.
4-2
Sobiech, 78 min.

Grunwald: 
Janosz (46. Simiłowski) - Duda, Dragan, Szczygieł (74. Beck), Chołuj (61. Pyc) - Szpoton, Grzybek (57. Brój), Idziaszek, S.Łuszczek - Kasprzyk (65. Bratek), Sobiech.
Trener: Ryszard Stondzik

Mecz Grunwaldu z Gwiazdą rozpoczął się minutą ciszy. W ten sposób uczczono pamięć Tomasza Szei, 25-letniego piłkarza Piasta Gliwice i Cleareksu Chorzów, wychowanka Uranii Ruda Śląska, zmarłego w czwartek po ciężkiej chorobie. Wróćmy jednak do meczu. W 11 minucie Grunwald prowadził 1-0. Adam Duda zagrał piłkę na prawą stronę do wchodzącego w pole karne Dariusza Sobiecha, a ten lobem pokonał bramkarza. Dziesięć minut później było już 2-0. Z prawej strony pola karnego strzelec pierwszego gola Dariusz Sobiech zagrał piłkę w pole karne, tam Szymon Łuszczek ją przepuścił, dobiegł do niej Tomasz Szpoton i zdobył drugiego gola dla Grunwaldu. Jednak nim piłka trafiła do siatki, otarła się jeszcze o ręce bramkarza. Kwadrans przed zakończeniem pierwszej połowy dobrą okazję zmarnował Grzegorz Idziaszek, który w sytuacji sam na sam strzelił wprost w bramkarza. W 38 minucie nad bocznym boiskiem rozpętała się ulewa połączona z gradem, dlatego widzowie oraz zawodnicy byli zmuszeni schronić się do szatni. Po 10 minutach, gdy już trochę deszcz ustał, sędzia rozpoczął drugą połowę. Do warunków, jakie powstały na boisku (w niektórych miejscach było niezłe grzęzawisko), prędzej przystosowali się piłkarze Gwiazdy i w tym czasie uzyskali dwie bramki. Pierwsza padła po dziecinnym błędzie bramkarza Leszka Simiłowskiego, który dał sobie odebrać piłkę i jeden z napastników gości nie miał problemów z trafieniem do pustej bramki. W 57 minucie z kolei przysnęli obrońcy, bramkarz spóźnił wyjście i było 2-2. Honor nie najlepiej grających w tym meczu piłkarzy Grunwaldu uratował dwoma trafieniami Dariusz Sobiech - w 60 i 78 minucie. W 65 minucie na boisku pojawił się drugi trener Grunwaldu Jacek Bratek, który zastąpił Tomasza Kasprzyka. Miał on kilka udanych zagrań, a w 78 minucie przyczynił się do zdobycia czwartej bramki dla "zielonych". Rzut rożny wykonywał właśnie Jacek Bratek, który wrzucił na głowę Adama Dudy, którego strzał bramkarz obronił, ale przy dobitce Dariusza Sobiecha był już bezradny. W 80 minucie, gdy do zmiany byli przygotowywani Łukasz Gomoluch oraz Tomasz Łysakowski, sędzia ku zdziwieniu Ryszarda Stondzika (i nie tylko) zakończył mecz. Być może zegarek sędziego w czasie ulewy uległ uszkodzeniu. Mecz miał trwać 90 minut, a trwał można powiedzieć 2x35 minut.

notował - leszek